Przed Asseco Prokom - AZS (2): Wyeliminować błędy
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Przed Asseco Prokom - AZS (2): Wyeliminować błędy

W poniedziałkowy wieczór Asseco Prokom Gdynia podejmie AZS Koszalin. W sobotę Akademicy byli bliscy sprawienia niespodzianki, ale czy drugi raz uda im się zaskoczyć mistrzów Polski?

 

,

Po bardzo emocjonującym i wyrównanym II etapie sezonu zasadniczego mogło się wydawać, że starcia pierwszej drużyny z ósmą będą tylko formalnością. Pierwszy mecz play-off Tauron Basket Ligi był jednak zaskakujący i zacięty do samego końca, a AZS pod wodzą trenera Andreja Urlepa wprawdzie nie zdołał pokonać Asseco Prokomu, ale zaprezentował się w nieprzyjaznej Gdyni znacznie lepiej od Trefla, Anwilu, czy Energi Czarnych.

- Można powiedzieć, że przed meczem wszyscy nas skazywali na porażkę, a my mówiliśmy sobie, że chcemy i możemy powalczyć. I wydaje się, że po tym meczu wierzymy w to jeszcze bardziej - mówił po sobotnim spotkaniu najlepszy zawodnik AZS, Piotr Pamuła.

Mistrz Polski nie najlepiej rozpoczął ćwierćfinały, bo do gorzej dysponowanego Jerela Blassingame'a, powoli wracającego do optymalnej formy po kontuzji, dołączył dobrze kryty Donatas Motiejunas. Liderzy Asseco Prokomu zdobyli w sumie 25 punktów, ale o wiele większą rolę w tym meczu odegrali rezerwowi. Oprócz Przemysława Frasunkiewicza, który świetnie wykorzystał gorszą obronę AZS, na uwagę zasługuje zwłaszcza Quinton Day, który w końcu nieźle funkcjonował w zespole.

W poniedziałek oba zespoły spotkają się jednak ponownie i ciężko przypuszczać, że będzie on mniej emocjonujący. Sobotni mecz pokazał, że trenerski duet Andrej Urlep - David Dedek potrafi zaskoczyć gdynian, a wyrównany skład AZS, choć bez wielkich indywidualności, spisuje się bardzo dobrze. Ma jednak zespół z Koszalina co poprawić w swojej grze, zwłaszcza żeby uniknąć sytuacji z początku trzeciej kwarty, kiedy stracili oni 12 punktów z rzędu.

Znacznie więcej uwagi błędom musi poświęcić mistrz Polski. Gdynianie z początku dali narzucić sobie styl gry przeciwników, a także mieli sporo problemów z obroną na obwodzie. Niscy gracze Asseco Prokomu mieli zwłaszcza kłopoty z przypilnowaniem Igora Milicicia i Pamuły, którzy w sumie trafili siedem rzutów zza linii 675 centymetrów.

- Piotrek Pamuła zagrał bardzo dobre zawody, jest dobrym graczem. Miałem okazję być z nim w reprezentacji. Postaramy się w następnym meczu ograniczyć jego poczynania, ja również - mówi kapitan Asseco Prokomu, Piotr Szczotka

W poniedziałek drugi mecz ćwierćfinałów i choć wciąż faworytem są gospodarze, to AZS pokazał, że nie można ich lekceważyć. Akademicy zdołali powalczyć z mistrzem Polski i z pewnością będą chcieli wrócić do Koszalina z jednym zwycięstwem. Jeżeli jednak Motiejunas i Blassingame zagrają na euroligowym poziomie, to gości może czekać jeszcze cięższe spotkanie.

Drugi mecz ćwierćfinałów odbędzie się w poniedziałek 23 kwietnia o godzinie 19 w Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia.

Powiedzieli przed meczem:

Piotr Szczotka, kapitan Asseco Prokomu: Przede wszystkim przed drugim meczem musimy poprawić zbiórkę. AZS zebrał nam za dużo piłek w ataku, praktycznie po swoich zbiórkach zdobyli 10 czy 13 punktów i trener kazał nam na to zwrócić uwagę.

Piotr Pamuła, obrońca AZS: Musimy w następnym meczu pamiętać o graniu przez 40 minut. Tak jak cały czas powtarzam, mamy grać przez 40 minut z takim zespołem. Seria 12:0 w sobotę to za dużo, traciliśmy za dużo sił, żeby odrobić dwa, cztery czy sześć punktów, a co dopiero piętnaście punktów, jak w połowie trzeciej kwarty.