Przed ŁKS - Kotwica: Zmazać plamę
fot. ŁKS Łódź

,

Lista aktualności

Przed ŁKS - Kotwica: Zmazać plamę

8. kolejkę pojedynków w grupie 7-14 swoim niedzielnym meczem zamkną koszykarze ŁKS i Kotwicy Kołobrzeg. Po bolesnych porażkach w poprzedniej rundzie spotkań oba zespoły mają sobie sporo do udowodnienia.

 

,

- Nie zagraliśmy dzisiaj zbyt dobrze. Właściwie widzieliśmy na boisku smutnych zawodników - komentował porażkę ze Śląskiem Wrocław trener Łódzkiego Klubu Sportowego Piotr Zych. Wtórował mu podkoszowy gracz ŁKS, Krzysztof Sulima: - Nie widziałem u kolegów radości z gry - spuszczone głowy.

Rzeczywiście, choć rozmiary porażki na to nie wskazują (64:86), mecz ze Śląskiem był jednym z najsłabszych występów ŁKS w tym sezonie. Łodzianie nawiązali walkę jedynie w pierwszej kwarcie, w pozostałych będąc tłem dla wrocławian. Obrona ŁKS, ich najlepsza cecha w pierwszej lidze, zupełnie nie radziła sobie z liderami Śląska: podkoszowym Aleksandarem Mladenoviciem (18 punktów, 8/10 z gry) i obrońcą Paulem Grahamem (17 punktów, 6/8 z gry). Co gorsza, nawet debiutujący w ekstraklasie 18-letni Jan Grzeliński również nie miał większych problemów ze zdobywaniem punktów w łódzkiej Atlas Arenie (7 punktów w 16 minut).

Również atak gospodarzy pozostawia wiele do życzenia. W zespole zupełnie nie funkcjonuje sprowadzony w trakcie sezonu Paweł Malesa. W meczu ze Śląskiem rzucający spędził na boisku 11 bezbarwnych minut podczas których oddał 4 niecelne rzuty. Głowna ofensywna opcja zespołu, urodzony w 1993 roku Michał Michalak zdobywa co prawda sporo punktów (średnio 16,9) ale zbyt często przedkłada rozwiązania indywidualne nad zagrania zespołowe. Do zmartwień ŁKS zaliczyć można także bardzo nierówną formę Jakuba Dłuskiego, który w pojedynczych meczach wygląda jak jeden z najlepszych podkoszowych graczy w kraju (29 punktów, 15 zbiórek z Polpharmą), w innych zaś jest zupełnie niewidoczny (4 punkty z PBG Basket Poznań, 8 ze Śląskiem Wrocław).

Czy taki zespół jest w stanie przeciwstawić się prowadzonej przez Tomasza Mrożka Kotwicy Kołobrzeg? Trzy dotychczasowe spotkania tych drużyn zdają się pokazywać, że ekipa znad morza jest zdecydowanie poza zasięgiem ŁKS. O ile pierwsze, październikowe spotkanie tych zespołów było w miarę wyrównane (87:94 dla Kotwicy) tak dwa następne (85:58 i 87:63) pokazały przepaść dzielącą obie drużyny.

Kotwica ma swoje problemy - nadal kontuzjowani są lider Jessie Sapp i podkoszowy Tomasz Kęsicki, ale nawet brak tych dwóch graczy nie przeszkodził w zdominowaniu ŁKS w rozegranym pod koniec lutego spotkaniu. Świetnie zaprezentował się wtedy duet amerykańskich graczy Kołobrzegu: Darrell Harris i Demetrius Brown, którzy zapisali na swoim koncie w sumie 30 punktów. Zespołu Łódzkiego Klubu Sportowego nie przestaje nękać także skrzydłowy Łukasz Wichniarz, który po rekordowym dla siebie spotkaniu w październiku (24 punkty) był równie skuteczny w ostatnim spotkaniu, zaliczając 15 punktów m.in. dzięki czterem celnym rzutom z dystansu.

Sportowe ambicje klubu z Kołobrzegu zostały podrażnione w ostatniej kolejce w Poznaniu, gdzie faworyzowani goście musieli uznać wyższość PBG Basket. - Mieliśmy gorszy dzień, tak bywa. Nic nie można poradzić, musimy skupić się na kolejnym spotkaniu. Musimy podnieść się i jak najlepiej przygotować do starcia z ŁKS - mówi gwiazdor Kotwicy Darrell Harris.

Pytany o mecz z ŁKS Harris dość kurtuazyjnie odpowiedział: - Nie można lekceważyć zespołu z Łodzi. Są trochę podobni do Politechniki, ponieważ grają na maxa przez 40 minut, nie mają nic do stracenia. Nie można ich zlekceważyć.

Jeżeli zespół z Kołobrzegu faktycznie zagra na miarę swoich możliwości, to wynik meczu w Łodzi może być tylko jeden. Jeśli jednak zdarzy im się przestój, taki jak w trzeciej kwarcie meczu w Poznaniu (przegrana 12:26) to fani, którzy dopingują ŁKS w Atlas Arenie mogą być świadkami ciekawego, ofensywnego widowiska.

Spotkanie ŁKS Łódź - Kotwica Kołobrzeg rozegrane zostanie w Atlas Arenie w Łodzi w niedzielę 25 marca o godzinie 18:00.