Przed AZS Politechnika - Śląsk: Pokonać przeciwności
fot. azspw.pl

,

Lista aktualności

Przed AZS Politechnika - Śląsk: Pokonać przeciwności

Koszykarze AZS Politechniki pomimo problemów organizacyjnych, a także kadrowych w pełnej gotowości już w najbliższą sobotę podejmą przed własną publicznością Śląsk Wrocław. - Będziemy za każdym razem walczyć tak samo, ktokolwiek by w tej drużynie nie grał - zapowiada Łukasz Wilczek.

 

,

- Tak naprawdę my, zawodnicy, z meczu na mecz gramy i nie wiemy, co będzie na następnym spotkaniu. Ciężko przewidywać przyszłość. Aczkolwiek myślę, że zawodnicy grający w tej drużynie są łakomym kąskiem dla innych drużyn i być może jeszcze w tym okienku transferowym ktoś odejdzie. Okienko zamyka się w poniedziałek, więc jeszcze nie wszystko stracone dla niektórych zawodników. Jakim składem zakończymy ten sezon - to się okaże. Będziemy za każdym razem walczyć tak samo, ktokolwiek by w tej drużynie nie grał - mówił Wilczek po środowej wygranej 84:79 nad Siarką Jezioro w Tarnobrzegu.

Jego słowa okazały się prorocze, bowiem w ostatniej chwili poturbowaną organizacyjnie AZS Politechnikę opuścił jeden z najlepszych strzelców, czyli Piotr Pamuła, który rzucał średnio 12.9 punktu przy 38-proc. skuteczności z dystansu. Wcześniej drużynę opuścił Michał Michalak. W związku z tym warszawianie na obwodzie zostali jedynie z dwoma rozgrywającymi: wspominanym wcześniej Wilczkiem oraz Markiem Popiołkiem, a także młodymi Sebastianem Kowalczykiem i Maciejem Kucharkiem.

- Każdy wie jaka jest nasza sytuacja. Nie jest łatwo, ale staramy się walczyć i dawać z siebie wszystko. Dziękuję wszystkim moim zawodnikom za poświęcenie w każdym spotkaniu - mówi trener Mladen Starcević. Stołeczny klub by wypełnić meczowy skład na starcie ze Śląskiem musiał w ostatniej chwili kupić licencje dla 18-letnich: Mikołaja Motela i Cypriana Zięby.

To jednak nie wszystkie kłopoty AZS Politechniki. Warszawianie ze względu na napięty terminarz imprez w hali Koło zostali zmuszeni do rozegrania sobotniego spotkania w podwarszawskim Legionowie w hali Arena, gdzie m.in. kadra Polski przygotowywała się do EuroBasketu 2011. - Mimo że większość z nas nie grała jeszcze na tym obiekcie, to jesteśmy w stanie się szybko do niego przystosować. W końcu parkiet, kosze i pole gry w każdej hali wygląda niemal identycznie. A w grze ważną rolę odgrywają kibice, których już teraz na ten mecz serdecznie zapraszamy - twierdzą podopieczni trenera Mladena Starcevicia. - My ze swojej strony zapewniamy, że postaramy się powtórzyć zwycięstwo, które osiągnęli siatkarze na tej hali - kończą Inżynierowie.

W związku z powyższym zdecydowanym faworytem nadchodzącego meczu wydają się być koszykarze Śląska Wrocław. Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska to zdecydowany faworyt do uzyskania awansu do play-off i z bilansem 19-12 przewodzi dolnej części tabeli w drugim etapie rozgrywek ze sporą przewagą nad kolejnym AZS Koszalinem.

Wrocławianie powinni przede wszystkim zdominować pole trzech sekund po obu stronach parkietu, a także wykorzystać szerszą rotację. - Gramy w takim zestawieniu, w jakim gramy i nie możemy tego zmienić. Fizycznością na pewno odstajemy od rywali - zauważa trener Starcević. 

Początek spotkania o godzinie 15:00 wyjątkowo w podwarszawskim Legionowie w hali Arena.

Powiedział przed meczem:

Miodrag Rajković, trener Śląska: W drużynie panuje dobra atmosfera, staramy się radzić sobie z naszymi sprawami. Mamy problemy zdrowotne, nie wiemy czy zagra Piotr Niedźwiedzki, który ma problem z ręką. Na nogę z kolei uskarża się Bartosz Bochno, ale myślę, że do soboty się wykuruje. Niemniej, nasze cele są niezmienne – bronimy pierwszej pozycji w grupie przed fazą play-off i z takim założeniem szykujemy się do meczu w Warszawie. Wiemy, że czeka nas niełatwe spotkanie. Drużyna AZS Politechniki może zagrać przeciwko nam w osłabieniu, ale może też zdarzyć się tak, że zarówno Mateusz Ponitka, jak i Piotr Pamuła wystąpią w sobotę. Jeśli tak się stanie, z pewnością wiemy, czego po nich oczekiwać i będziemy się starali to zrealizować. Jeśli ich zabraknie, myślę, że trener Starcević znajdzie młodych, głodnych gry zawodników, którzy zrobią wszystko, by zastąpić liderów. Na tym polega siła projektu Politechniki i tego się trochę obawiamy.