Przemysław Borycki: Dzisiejsze spotkanie przebiegało falami. Raz Śląsk prowadził, raz wy. Jednak na końcu udało się wygrać. Co o tym zadecydowało?
Przemysław Karnowski: Na początku prowadziliśmy chyba 13 punktami. Śląsk odrobił, a później przegrywaliśmy, bodajże dziesięcioma punktami. Potem wyszliśmy znowu na dziewięć czy dziesięć. Na pewno cieszy zwycięstwo. Wydaje mi się, że możemy być zadowoleni z obrony w drugiej połowie. Śląsk trochę nas tam karcił, ale na pewno cieszy to, że w tej końcówce walczyliśmy, była dobra rotacja i zbiórka przede wszystkim. W ostatnich meczach to tak naprawdę zawodziło. Myślę, że możemy być zadowoleni z tego wyniku.
Miał Pan dzisiaj godnych przeciwników - Aleksandar Mladenović i Adam Wójcik to czołowe ligowe postacie pod koszem. Jak oceni Pan swój występ?
- Dokładnie. To są naprawdę klasowi gracze. Szczególnie Adam Wójcik - to jest przecież legenda. Nie wiem jak oceniać siebie. Cieszę się przede wszystkim z tego, że wygraliśmy, bo to jest według mnie najważniejsze. Na pewno moja skuteczność dzisiaj była fatalna. Przede wszystkim cieszę się z tych dwóch punktów, które rzuciłem z półdystansu.
Czy Śląsk zagrał dziś trochę słabiej? Jak Pan oceni postawę tej drużyny w ostatnich jej meczach?
- Calhoun już tam nie gra, a Vairogs ma kontuzję. Dwóch czy trzech juniorów - Piotrek Niedźwiedzki i Kuba Koelner, są na Mistrzostwach Polski do lat 20, więc myślę, że byli troszeczkę osłabieni. Mają jednak dobry skład i na pewno walczyliśmy dzisiaj z nimi jak równy z równym.
Co do Pana przyszłości. Czy zastanawia się Pan już co będzie za 2-3 miesiące? Jak Pan wiele razy deklarował, chce Pan wyjechać z Polski. Czy dalej są takie plany?
- Przede wszystkim myślę w tej chwili o maturze, żeby ją zdać. Tak, najprawdopodobniej wyjadę z Polski. Ale sto procent jeszcze na to nie daję.
Cały czas walczycie jeszcze o play-off. Teraz nadchodzą trudne, wyjazdowe mecze.
- Dokładnie. Będziemy mieli trzy ostatnie mecze wyjazdowe. Więc cóż nam zostało? Walczymy. Myślę, że jesteśmy dalej w grze. Przede wszystkim chcemy dogonić Kotwicę i Koszalin. Na tym się skupiamy, chwilę odpoczniemy i dalej przygotowujemy się do meczów.
Na pańskiej pozycji nie ma problemów z rotacją. Jednak ogólnie nie jest ona za duża. Na pewno przychodzi już zmęczenie. Jak staracie się dochodzić do pełni sił po meczach co 2-3 dni?
- Idziemy na basen. Jeśli ktoś potrzebuje, to mamy masaż, zabiegi. To wszystko jest na dobrym poziomie. A jeśli chodzi o rotację - Michał Rabka dał dzisiaj dobrą zmianę na obwodzie. Starał się, bronił. Piotrek wszedł na chwilę - dawał z siebie wszystko.