Po wyrównanym początku spotkania, kolejne rzuty Andrzeja Mazurczaka i Zaca Cuthbertsona dawały pięć punktów przewagi gospodarzom. Torunianie odpowiedzieli na to małą serią 7:0 i po kontrze Taylera Personsa wychodzili na prowadzenie. Trafienia Bartosza Diduszki i Kacpra Gordona oznaczyły nawet osiem punktów różnicy. Trójką Kacpra Borowskiego King zbliżył się do wyniku 22:27 po 10 minutach. W drugiej kwarcie goście uciekali nawet na 10 punktów dzięki kolejnej akcji Gordona. Bryce Brown szybko na to reagował i zbliżył swój zespół na trzy punkty. Arriva Twarde Pierniki nie chciały pozwolić na nic więcej i starały się kontrolować sytuację na parkiecie. Ważnym graczem był także Sterling Gibbs, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:52.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Cedrica Heitza starał się utrzymywać swoją przewagę dzięki akcjom Joeya Brunka i Taylera Personsa. Sytuację starał się zmieniać Bryce Brown, ale jego akcje nie wystarczały. W końcówce tej części gry ważne trafienia zanotowali Aaron Cel i Persons, a po 30 minutach było 69:77. Zaraz na początku kolejnej kwarty przewaga torunian wzrosła do 14 punktów! Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego nie zamierzała się poddawać! Trójki Tony’ego Meiera i Filipa Matczaka trzy minuty przed końcem oznaczały już tylko dwa punkty różnicy. W samej końcówce kluczowe rzuty trafiali jednak Brunk i Tomaszewski, a przyjezdni ciągle utrzymywali się na prowadzeniu. King miał swoją szansę na doprowadzenie do remisu, ale nie trafił Matczak. Ostatecznie Arriva Twarde Pierniki wygrały 101:99!
Najlepszym graczem gości był Tayler Persons z 19 punktami i 6 asystami. Andrzej Mazurczak zdobył dla gospodarzy 23 punkty i 15 asyst.