Śląsk - PBG Basket: 50 procent planu
fot. Patryk Pindral/PBG Basket Poznań

,

Lista aktualności

Śląsk - PBG Basket: 50 procent planu

Rzuty wolne Paula Grahama decydowały o wyniku meczu między Śląskiem Wrocław i PBG Basketem Poznań. Mecz, który miał być łatwy dla gospodarzy, dostarczył w końcówce sporych emocji. Cały wysiłek poszedł jednak na marne wobec wygranej Zastalu Zielona Góra w pojedynku z Kotwicą Kołobrzeg.

,

Tym razem obyło się bez dogrywki w starciu między Śląskiem i PBG Basketem Poznań, ale dzięki ambitnej postawie drużyny z Wielkopolski mecz nabrał niespodziewanych wcześniej rumieńców. Cel wrocławian na to spotkanie był jasny - wygrać i czekać na wieści z Zielonej Góry, gdzie miejscowy Zastal wygrywając mógł zakończyć marzenia Śląska o grze w czołowej szóstce Tauron Basket Ligi.

Koszykarze z Zielonej Góry nie zawiedli swoich fanów i na długo przed końcem spotkania z Kotwicą Kołobrzeg byli pewni swego. Tymczasem zawodnicy Śląska, mimo dobrego początku meczu stracili kontrolę nad jego wynikiem. Widać było, że presja ciążąca na zespole z Wrocławia zaczyna pętać zawodnikom nogi. Któryś z trenerów poprosił nawet o to, by nie podawać wyniku meczu z Zielonej Góry, ale po meczu nikt nie chciał przyznać się do autorstwa tego pomysłu. - Wiedziałem, że to będzie trudny mecz. Uczulałem na to moich zawodników i sztab trenerski. Niemniej i tak jakaś część koncentracji uciekała mojej drużynie ze względu na mecz Zastalu z Kotwicą - tłumaczył Miodrag Rajković, trener Śląska Wrocław.

Poznaniacy, mimo anonsowanych przed meczem problemów zdrowotnych wystąpili w pełnych składzie, nawet z długotrwale kontuzjowanym Aleksandrem Lichodzijewskim. Podkoszowy rozegrał zresztą dobre zawody, zwłaszcza w świetnej dla przyjezdnych trzeciej kwarcie, kiedy to udało im się odwrócić losy spotkania i wyjść na prowadzenie. - PBG Basket to dobra drużyna. Jest tam Damian Kulig, drugi strzelec TBL, są dobrzy Serbowie na obwodzie i jest trener, który pracuje tam już drugi sezon. To też jest przyczyna, dla której to nie był dla nas łatwy pojedynek - analizował Miodrag Rajković.

W momencie, gdy z Zielonej Góry przestały płynąć dobre wieści, a przewaga Zastalu nad Kotwicą wyraźnie rosła, kibice we Wrocławiu doznali jeszcze większego szoku. Ich pupile rażąc niedokładnością w ataku, pozwolili rywalom wejść w rytm. Świetna skuteczność w rzutach z dystansu PBG Basketu dowodzonego przez Niksę Nikolicia (17 punktów, 7/10 z gry, 6 asyst), zaskoczyła wrocławian, którzy długo szukali odpowiedzi na zryw przeciwników.

W momencie, gdy jasnym stało się, że gospodarze nie mają szans na udział w fazie Top 6 zajrzało im w oczy widmo porażki na koniec fazy zasadniczej TBL. Wówczas jednak sprawy wziął w swoje ręce Robert Skibniewski, który swoimi podaniami otwierał kolegów na wolnych pozycjach. Trafienia Qa'rrana Calhouna, Slavisy Bogavaca i wreszcie solowe zagrania samego rozgrywającego reprezentacji Polski pozwoliły złapać kontakt z przeciwnikiem. Na prowadzenie, przy wielkim aplauzie publiczności wyprowadził swój zespół Bartosz Bochno, zaś trafienia na wagę dwóch punktów zaliczył Paul Graham. - Czułem, że mogę wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Poprosiłem trenera, bym mógł dostać piłkę, gdy będzie okazja bym mógł zdobyć te punkty - mówił najlepszy strzelec Śląska (18 pkt.).

- Zwycięstwo wymknęło nam się z rąk, ale pokazaliśmy charakter. Nie wystarczyło nam koncentracji i mądrości, by wygrać to spotkanie - analizował trener PBG Basketu, Milija Bogicević. Skrzydłowy zespołu, Damian Kulig także podkreślał kwestię koncentracji. - Za dużo było w naszej grze chaosu. W zasadzie tylko w trzeciej kwarcie pokazaliśmy taką grę, jaką wpaja nam trener. Ciężko powiedzieć, co stało się w czwartej kwarcie, musimy to dokładnie przeanalizować. Z tego, co wiemy, będziemy mieli jeszcze dwie szanse, by zagrać ze Śląskiem w następnej rundzie i wówczas mam nadzieję, że wygramy - posumował skrzydłowy reprezentacji Polski.

Wrocławianie po nieudanej walce o awans do czołowej szóstki, zagrają z zespołami z dolnej części tabeli, a na razie skoncentrują się na walce z Anwilem Włocławek o półfinał Intermarché Basket Cup.