Do kontuzji Karwowskiego doszło na niecałe trzy minuty przed końcem niedzielnego pojedynku, kiedy to AZS Politechnika prowadziła 71:64. 37-letni skrzydłowy odważnie wchodził pod kosz, jednak w tłoku został uderzony w twarz. Upadł, lecz boisko opuścił na własnych nogach. Chwilę później udał się do szatni i już przebrany pojechał do szpitala.
Diagnoza była fatalna dla kapitana Inżynierów - Karwowski złamał szczękę w trzech miejscach i będzie musiał przejść operację. Do gry powróci za 5-6 tygodni, tak więc jego dalsza gra w sezonie 2011/12 stanęła pod znakiem zapytania.
Karwowski w tegorocznych rozgrywkach rozegrał 22 spotkania, w których miał średnio 9,1 punktu oraz 4,6 zbiórki. W feralnym meczu z ŁKS zapisał na swym koncie 10 punktów i pięć zbiórek. Już pod jego nieobecność AZS Politechnika w najbliższą środę (8.02) zmierzy się na własnym parkiecie o godzinie 19.00 z PGE Turowem Zgorzelec.