Hajrić: Byłem zszokowany
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Hajrić: Byłem zszokowany

- W trakcie gry nie zdawałem sobie sprawy, że mam aż 29 punktów i 16 zbiórek, dlatego później mocno się zszokowałem - mówi po meczu z Siarką Jezioro środkowy Anwilu Seid Hajrić.

,

Jacek Seklecki: 29 punktów i 16 zbiórek. To Pana najlepszy mecz w karierze?

Seid Hajrić: Nie, ten nie był najlepszy. Doskonale pamiętam, że w swojej poprzedniej przygodzie w Anwilu Włocławek miałem 30 punktów w pucharowych meczu we Włoszech przeciwko Snaidero Udine. To był mój najlepszy mecz w dotychczasowej karierze.

Niemniej jednak taka zdobycz i tak wzbudza szacunek.

- Bardzo się cieszę, że znów zanotowałem równie dobre spotkanie. W trakcie gry nie zdawałem sobie sprawy, że mam aż 29 punktów i 16 zbiórek, dlatego później mocno się zszokowałem i zrobiło to na mnie wielkie wrażenie.

Przed meczem wiedział Pan, że nie zagra Corsley Edwards i Nick Lewis. Spodziewał się więc Pan, że gra podkoszowa będzie oparta właśnie na Panu?

- Już dzień przed meczem wiedziałem o absencji Corsley'a i Nicka i zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie mnie czekać ciężka robota na parkiecie. Nastawiałem się na pomoc drużynie w ataku, ale i powstrzymanie wysokich zawodników rywala i chyba mi się udało.

Czy po tak dobrym występie nie myśli sobie Pan, że powinien dostawać więcej minut i więcej gry na siebie?

- Nie. Ja jestem bardzo zadowolony z takiej ilości minut, jaką otrzymuję od trenera Emira Mutapcicia. Wolę jednak jak dysponujemy pełnym składem, a nie, że trzeba się martwić, bo ktoś jest kontuzjowany. Dla mnie był to test, mocno się denerwowałem, nie mogłem spać, mało zjadłem, bo wiedziałem, że możemy mieć problem jak ja, czy Lawrence Kinnard złapiemy faule. Na szczęście wszystko było w porządku.

Wygraliście dosyć łatwo, mimo sporego osłabienia. Nie pytaliście się po meczu jeden drugiego jak to możliwe, że w pełnym składzie przegraliście z Siarką Jezioro w pierwszej rundzie?

- Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. Myślę, że to pytanie należałoby zadać każdemu z osobna i pewnie każdy miałby duży problem z odpowiedzią. Porażkę w Tarnobrzegu można by określić mianem wypadku przy pracy. Nie jest możliwe, aby wygrać wszystko w sezonie. Zawsze coś się może zdarzyć, ale teraz odrobiliśmy te straty.

Nie obawialiście się, że Przemysław Karnowski ponownie rozegra dobry mecz przeciwko Anwilowi? W meczu w Tarnobrzegu był niesamowity.

- Przez wiele minut to ja musiałem kryć Karnowskiego i jak wychodziłem na parkiet miałem w głowie tylko jedną myśl - nie pozwolić mu się rozpędzić. Myślę, że pilnowałem go całkiem dobrze.

Ktoś z Siarki Jezioro sprawił wam większe problemy?

- Josh Miller narzucał sporo punktów, ale on każdemu zespołowi sprawia dużo problemów. Dobrze jednak, że tylko jeden zawodnik z drużyny rywala był w stanie nam zagrozić, a nie cały zespół. Zatrzymaliśmy ich jako drużynę i to dało nam zwycięstwo.