Nikolić: Wreszcie bez przestojów
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Nikolić: Wreszcie bez przestojów

- Najważniejsze, że w meczach z naszym udziałem nie ma już pustych minut, w których nic się nie dzieje. Wreszcie udało nam się wyeliminować rażące przestoje w grze - mówi po wygranej nad Kotwicą Kołobrzeg rozgrywający PBG Basketu Poznań Niksa Nikolić.

,

Jarosław Galewski: Zwycięstwo nad Kotwicą Kołobrzeg jest potwierdzeniem, że w końcowej fazie sezonu forma PBG Basketu zdecydowanie rośnie…

Niksa Nikolić:
To prawda. Nasza forma rzeczywiście poszła zdecydowanie w górę i można żałować, że to końcówka sezonu. Zostało jeszcze zaledwie jedno spotkanie fazy zasadniczej. Jesteśmy w naprawdę dobrej formie i trzeba ją utrzymać. Jeszcze nic nie jest stracone. Na pewno możemy pokazać jeszcze wiele w dalszej części rozgrywek.

Nawet w przypadku porażek z Anwilem, Treflem czy Energą Czarnymi było widać progres w waszej grze. Teraz zanotowaliście dwie wygrane z rzędu. Co zmieniło się w zespole?

- Przede wszystkim nasza gra stała się zdecydowanie bardziej stabilna. Najważniejsze, że w meczach z naszym udziałem nie ma już pustych minut, w których nic się nie dzieje. Wreszcie udało nam się wyeliminować rażące przestoje w grze. W poprzednich spotkaniach mieliśmy okresy kilku minut, w których tak naprawdę nie działo się nic dobrego. Teraz popełniamy znacznie mniej błędów, lepiej funkcjonuje nasza koncentracja. To zdecydowanie kluczowa kwestia, która wpływa na naszą postawę na parkiecie.

Porozmawiajmy o meczu z Kotwicą. Co było kluczem do wygranej w tym spotkaniu?

-
Kluczem do wygranej była obrona. Najważniejsze, że zatrzymaliśmy graczy obwodowych Kotwicy. Zagraliśmy również wiele razy szybkim kontratakiem i to przyniosło efekty. Należy zwrócić również uwagę na walkę pod tablicami. W pierwszym meczu w Kołobrzegu polegliśmy w tym elemencie, dziś było zdecydowanie lepiej. To również sprawiło, że mogliśmy dobrze otworzyć ten mecz.

Skutecznością w rzutach za trzy punkty imponowaliście zwłaszcza w pierwszej kwarcie. Czy to był element taktyki na to spotkanie?

- Nie, nie mieliśmy żadnego założenia dotyczącego rzutów trzypunktowych. Rozpoczęliśmy ten mecz i sytuacja na boisku ułożyła się tak, że nie brakowało czystych pozycji. Nie pozostawało nam nic innego jak tylko rzucać. Robiliśmy to bardzo skutecznie i niewątpliwie przyczyniło się to do naszej wygranej.

A co stało się w końcówce drugiej kwarty, kiedy Kotwica zniwelowała przewagę do trzech punktów?

- Mogę mówić za siebie. Powiem szczerze, że w tym okresie dopadło mnie zmęczenie. Przebywałem na parkiecie praktycznie przez całą pierwsza połowę i pewnym momencie zaczęło mi brakować tchu. Zdaje sobie jednak sprawę, że mamy niewielu zawodników i musze przebywać więcej na parkiecie, żeby dać jak najwięcej drużynie. Generalnie uważam jednak, że zagrałem całkiem niezłe spotkanie.

Jest Pan zadowolony z tego, w jakim stopniu ograniczyliście poczynania Jessie Sappa i Odeda Brandweina?

- Zdecydowanie uważam, że to była świetna robota. Na pewno można nam zarzucić, że początkowo mieliśmy pewne problemy z Jessie Sappem, jednak później broniliśmy tego zawodnika już naprawdę bardzo dobrze. Naprawdę wywiązaliśmy się doskonale z tych założeń.

Mimo wysokiej formy w ostatnich meczach, zespół jest poza czołową ósemką. Czy uważa Pan, że PBG Basket mógł zrobić do tej pory cokolwiek więcej, żeby zajmować wyższą pozycję?

- Uważam, że tak. Było kilka spotkań, w których zwycięstwo powinno być po naszej stronie. Wystarczy przywołać spotkanie ze Śląskiem Wrocław w naszej hali, czy wyjazdowy mecz w Tarnobrzegu z Siarką. Gdyby te mecze zakończyły się naszą wygraną, z pewnością szanse na play off byłyby zupełnie inne. Musimy jednak walczyć do końca i zacząć to robić od najbliższego meczu we Wrocławiu. Pojedziemy tam bez zbędnej presji i na pewno zrobimy wszystko, żeby wygrać.