Polpharma - PBG Basket: Bogicević znowu wygrywa
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Polpharma - PBG Basket: Bogicević znowu wygrywa

Trener Milija Bogicević znowu wygrał w Starogardzie Gdańskim, tym razem jako trener PBG Basketu Poznań. Jego zespół pokonał Polpharmę 67:65, a najlepszym strzelcem spotkania był Serb Djordje Micić.

,

- Zagraliśmy dzisiaj lepszy mecz niż Polpharma. Troszeczkę w tej drużynie czuć brak Weedena, będą musieli się do tego przyzwyczaić. Na szczęście dla nas zagraliśmy dobrze w obronie przeciwko Michaelowi Hicksowi. Większość meczu kontrolowaliśmy i wiedzieliśmy co chcemy zrobić. Dalej będziemy walczyć - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Milija Bogicević.

Rzeczywiście brak Tony’ego Weedena, który odszedł do włoskiej ekstraklasy, był w tym spotkaniu bardzo widoczny. W pierwszej piątce zastąpił go Michael Hicks, ale to nie był dobry dzień Amerykanina. Poniżej oczekiwań spisywał się także Jeremy Simmons, którego musiał zastępować Adam Metelski. Trener Wojciech Kamiński częściej decydował się więc na polskich graczy.

Polpharma zaczęła ten mecz trochę zaskakująco, bo częściej grała pod kosz od swoich rywali. PBG Basket z kolei wykorzystywał jedną z największych broni zespołu ze Starogardu, czyli rzuty za trzy. Nie do zatrzymania był przede wszystkim Djordje Micić, który już w pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów (trzykrotnie trafiał z dystansu). To pozwoliło gościom na objęcie prowadzenia.

Starogardzianie grali znacznie lepiej w drugiej części meczu, a na parkiecie coraz częściej można było obserwować piątkę Polaków. Ci rozumieli się bardzo dobrze i dzięki temu pod koniec pierwszej połowy po trafieniu z dystansu Grzegorza Arabasa Polpharma prowadziła już 43:36. Co ciekawe, w dwóch pierwszych kwartach gospodarze mieli zaledwie jedną stratę, a najlepszym strzelcem był Marcin Nowakowski, który miał 10 punktów.

Właśnie w tym momencie wydawało się, że Kociewskie Diabły znalazły swój rytm i spokojnie będą powiększać prowadzenie. Pierwsze minuty drugiej połowy zdawały się to potwierdzać. Po trafieniu z dystansu Hicksa Polpharma prowadziła 52:42. I w tym właśnie momencie ofensywa zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego zupełnie się załamała. PBG Basket zdecydowanie wzmocnił obronę i zaliczył serię punktową 10:1 - po trafieniu Tomasza Smorawińskiego było zaledwie 53:52 dla gospodarzy.

Ważną postacią w końcówce meczu był Niksa Nikolić, który swoimi trójkami wyprowadzał PBG Basket na prowadzenie. Kluczowa była jednak akcja 2+1 Żarko Comagicia na 50 sekund przed końcem spotkania. Po jego rzucie wolnym było 66:65 dla gości. Później po stracie Tomasza Śniega za trzy próbowali rzucać jeszcze Micić i Nikolić, ale to i tak Polpharma miała piłkę meczową. Na wykonanie ostatniej akcji gospodarze mieli cztery sekundy, a piłkę z boku wybijał Marcin Nowakowski, który podał do… nikogo. Faulowany Micić wykonał jeden rzut wolny, a celowo spudłował drugi. Zbiórki zaliczył jeszcze Piotr Dąbrowski, który mógł być bohaterem dnia. Piłka po jego rzucie odbiła się jednak od obręczy, a mecz wygrała drużyna PBG Basketu.

- Pierwszą połowę wygraliśmy, a w drugiej rzuciliśmy tylko 22 punkty. Coś się stało z naszą grą. Zaczęliśmy grać tak, jak przed sezonem. Mam nadzieję, że to ostatni tak słaby mecz w naszym wykonaniu i że jeszcze pokażemy, że jesteśmy drużyną, która potrafi wygrywać z lepszymi zespołami - tłumaczył Piotr Dąbrowski.

O porażce Polpharmy zadecydowała słabsza skuteczność z dystansu (pierwszą próbę w tym sezonie pod presją czasu oddał Tomasz Śnieg) i mniejsza liczba zbiórek ofensywnych (6:14). Słabo spisywał się też Michael Hicks, który po odejściu Weedena miał być liderem tej ekipy. W zespole PBG Basketu najlepsi byli Djordje Micić i Damian Kulig, którzy łącznie zdobyli 38 punktów.

- W drugiej połowie meczu zagraliśmy bardzo słabo. To była chyba nasza najsłabsza połówka, zaraz po meczu z Turowem. 65 punktów w domu - nie spodziewałem się, że tyle punktów zdobędziemy. Mieliśmy problem z wypracowaniem pozycji rzutowej i z obroną jeden na jeden. W drugiej połowie doszedł problem ze zbiórką na bronionej tablicy. To trzy powody porażki - wyjaśniał Wojciech Kamiński.

- Wiedzieliśmy, że Polpharma jest osłabiona brakiem kluczowego zawodnika. Musimy znowu przeanalizować drugą kwartę, bo przegraliśmy ją 10 punktami. Cieszy jednak zwycięstwo. Fajnie się wygrywało w barwach Polpharmy, teraz wygrałem tutaj jako zawodnik innego zespołu - mówił Damian Kulig.