Montgomery: Potrzebujemy wsparcia
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Montgomery: Potrzebujemy wsparcia

- My naprawdę potrzebujemy naszych fanów. Proszę wszystkich, żebyście dalej w nas wierzyli i dopingowali przez całe spotkanie! Będzie nam się grało zupełnie inaczej, proszę mi uwierzyć. Jeżeli nasi kibice kochają AZS, to powinni być z nami na dobre i na złe - mówi przed spotkaniem z PGE Turowem Zgorzelec skrzydłowy AZS JJ Montgomery

,

Patryk Pietrzala: Domyślam się, że Pan, jak i cała drużyna chcecie jak najszybciej zapomnieć o czwartkowym spotkaniu?

JJ Montgomery: Chciałbym bardzo przeprosić wraz z moimi kolegami z drużyny wszystkich kibiców. Zawiedliśmy naszych fanów, miasto i klub...  Przegrana w spotkaniu z tak młodą drużyną to upokorzenie i hańba. Zagraliśmy bez ambicji i serca, taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Nasi kibice zasłużyli na znacznie lepszą grę i przede wszystkim na zwycięstwo.

Waszym kolejnym rywalem jest PGE Turów Zgorzelec, co może Pan powiedzieć o tej drużynie?

- To świetna ekipa. Mają bardzo dobrych zawodników, dlatego ciężko skupić się na jednym lub dwóch graczach, ponieważ każdy może zaskoczyć. Koszykarze ze Zgorzelca  są zdyscyplinowani, a przez to wygrywają sporo meczów. Są niezwykle groźni po obu stronach parkietu, czyli potrafią zaskoczyć zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Nie możemy z pewnością powtórzyć tych samych błędów co ostatnio, czyli powinniśmy wyjść nastawieni na twardą i agresywną grę.

Jakich błędów musicie się wystrzegać?

- Z pewnością musimy zwrócić uwagę na naszą ofensywę. Cierpliwa i spokojna gra może być kluczem do sukcesu. Wypracowane akcje i rzuty z czystych pozycji będą naszym priorytetem. Kolejnym elementem, który musimy poprawić są nasze straty. Trzeba je koniecznie ograniczyć, bo inaczej zgorzelczanie będą zdobywać zbyt wiele łatwych punktów z kontr. Zbiórki będą także niezwykle istotne, gdyż wysocy gracze Turowa często ponawiają akcje, męcząc w ten sposób swoich rywali. Trener Urlep świetnie przygotował nas do tego spotkania, jeżeli wykonamy wszystkie założenia, to powinniśmy cieszyć się z ważnej wygranej.

Jakie jest wasze nastawienie na wtorkowe spotkanie?

- Nie widzę innej opcji, jak tylko wygrana. Jestem człowiekiem, który kocha wygrywać i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie walczyli w każdym spotkaniu o zwycięstwo.  Porażki są częścią koszykówki, a ja mogę je zaakceptować tylko wtedy, gdy będę przekonany, że dałem z siebie maksimum.

Ten sezon nie układa się na razie po waszej myśli. Czy jest Pan zawiedziony układem sił w tabeli ligowej?

- Oczywiście, jestem niezwykle zawiedziony, głównie dlatego, że miało być zupełnie inaczej. AZS to utalentowana drużyna, mająca w swoim składzie bardzo dobrych zawodników, którzy potrafią grać i co najważniejsze wygrywać. Gdy tutaj przyjechałem, byłem niezwykle podekscytowany, ponieważ wiedziałem, iż spokojnie osiągniemy cel minimum, czyli szóste miejsce. Przegraliśmy po prostu kilka spotkań, które powinniśmy wygrać, jednak ja się nie poddaję, jest jeszcze wiele meczów do końca sezonu i myślę, że uda nam się nadgonić czołówkę.

Po porażce z AZS Politechniką Warszawską ciężko będzie odzyskać zaufanie waszych fanów...

- Niestety może tak być. My jednak potrzebujemy naszych fanów. Proszę wszystkich, żebyście dalej w nas wierzyli i dopingowali przez całe spotkanie! Będzie nam się grało zupełnie inaczej, proszę mi uwierzyć. Jeżeli nasi kibice kochają AZS, to powinni być z nami na dobre i na złe. Sądzę, że jeszcze uda nam się sprawić parę niespodzianek i nasi fani będą mieli wiele powodów do radości. Czasem trzeba przejść ciężkie chwile, by za jakiś czas móc cieszyć się sukcesami i zwycięstwami.