Siarka Jezioro - Zastal: Dom nie pomógł
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Siarka Jezioro - Zastal: Dom nie pomógł

Zastal Zielona Góra wygrał w Tarnobrzegu z Siarką Jezioro 96:82. Dla gospodarzy była to pierwsza porażka od ponad dwóch miesięcy we własnej hali. Zastal miał w swoim składzie więcej opcji w ataku, a całością bardzo dobrze kierował Walter Hodge.

Siarka Jezioro źle rozpoczęła nowy rok, przegrywając we własnej hali pierwszy mecz od ponad dwóch miesięcy. Porażka, ale co ważniejsze także słaba gra, nie napawa optymistycznie trenera Siarki Jezioro Dariusza Szczubiała przed kolejnymi meczami. - Bardzo dobra gra przeciwnika była główną przyczyną tego, że przegraliśmy. U nas, jak zawsze, któryś z podstawowych zawodników ma troszkę słabszy dzień. Nie możemy tak trafić, żeby sześciu, siedmiu zawodników zagrało na swoim optymalnym poziomie - mówił po meczu trener Siarki Jezioro. Natomiast nowy trener Zastalu Mihailo Uvalin, mimo zwycięstwa mówił po spotkaniu, że przed jego zespołem jeszcze wiele pracy. - Chciałem pogratulować za mecz drużynie Siarki. Sądzę, że w końcówce pokazaliśmy lepszą grę. Wyglądaliśmy lepiej jako drużyna. Wielu zawodników grało solidnie oraz agresywnie w obronie. Do tych zawodników staraliśmy się podawać w tym momencie gry. Cieszę się z wygranej - mówił na konferencji pomeczowej Uvalin.

Mecz od początku zaczął się po myśli gości. W czwartej minucie, po trójce Piotra Stelmacha, Zastal prowadził 9:4. Siarka Jezioro próbowała odpowiadać punktami na skuteczne akcje drużyny z Zielonej Góry. Po trójkach Wojciecha Barycza i Marka Piechowicza pierwsza kwarta zakończyła się tylko niewielkim prowadzeniem Zastalu 23:24. Druga kwarta była podobna do pierwszej. W połowie tej części gry Zastal, po celnym rzucie Marcina Sroki, prowadził już 37:29. Jednak skuteczne rzuty Josha Millera i Nicchaeusa Doaksa ustaliły wynik do przerwy na 47:46 dla gości. W trzeciej kwarcie Siarka Jezioro starała się wykorzystać przewagę pod koszem. Wiele piłek szło do Przemysława Karnowskiego, jednak nie przynosiło to punktów gospodarzom. Dlatego w połowie trzeciej kwarty goście znów prowadzili 52:60. Jeszcze gorzej było w ostatniej części meczu. Zastal grał spokojnie w ataku i szukał rzutów z przygotowanych, łatwych pozycji. Siarka Jezioro nim bliżej końca meczu, tym bardziej nerwowo grała. Starała się gonić przeciwników rzutami z dystansu, które w większości były nieskuteczne. W samej końcówce tempo meczu spadło i Zastal pewnie zwyciężył 82:96.

Już przed meczem było wiadomo, że liderem gości będzie Walter Hodge. Jednak ani na początku Josh Miller, ani później J. T. Tiller nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie portorykańskiego rozgrywającego. - Myślę, że wszyscy byli bardziej skoncentrowani niż jeszcze kilka dni temu. Wszyscy wykonali dużo dobrej pracy ostatnio, aby grać jak najlepiej potrafią. Aby drużyna osiągnęła jeszcze wyższy poziom, wszyscy razem musimy ciężko pracować - mówił po meczu bohater Zastalu Walter Hodge. Jednak sam Hodge bez wsparcia innych zawodników swojej drużyny, nie byłby w stanie wygrać meczu w Tarnobrzegu. Kamil Chanas, Marcin Sroka i Piotr Stelmach, zdobyli razem w meczu 44 punkty. Szczególnie aktywna gra tego pierwszego w drugiej kwarcie mogła się podobać.

Wygrana w Tarnobrzegu była drugim zwycięstwem w dwóch meczach trenera Zastalu Mihailo Uvalina. Widać coraz większy wpływ myśli trenerskiej nowego trenera na grę jego drużyny. Gra Siarki Jezioro nie była taka, jaką założył przed meczem trener Szczubiał. Zawodnicy walczyli jak mogli, jednak często rzucali z nieprzygotowanych pozycji. Kończyło się to niecelnymi rzutami. - Było to bardzo trudne spotkanie. Po połowie wydawało się, że może uda się wyciągnąć, zwycięstwo, ale Zielona Góra grała bardzo dobrze. Czołowy rozgrywający trafiał, podawał. Ciężko go było zatrzymać. Popełniliśmy kilka głupich błędów, głupich strat. Walczyliśmy, ale nie udało się - mówił po meczu Marek Piechowicz.

Piechowicz był jednym z nielicznych zawodników gospodarzy, który zasłużył na słowa pochwały. Rozgrywający Josh Miller, mimo zdobycia 19 punktów, wiele akcji nie rozgrywał tak, jak powinien. - Nie trafiliśmy wielu rzutów, które powinny wpaść. Również nasza obrona nie wyglądała dobrze. Zastal zdobył bardzo wiele łatwych punktów. Muszę także powiedzieć, że nie wymuszaliśmy fauli i nie zdobywaliśmy tylu punktów z rzutów wolnych, ile powinniśmy - komentował po meczu niski rozgrywający Siarki Jezioro.

Poniedziałkowa przegrana Siarki Jezioro z Zastalem mocno skomplikowała sytuacje tarnobrzeskiej drużyny. Ta, już za trzy dni, następny mecz zagra na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec. O zwycięstwo tam będzie bardzo trudno. Zastal po zmianie trenera wygląda dużo lepiej. Jeśli zawodnicy z Zielonej Góry będą grać tak, jak będzie wymagał od nich trener Uvalin, to zajęcie piątej pozycji po rundzie zasadniczej będzie jak najbardziej możliwe. - Mamy przed sobą jeszcze wiele pracy, ponieważ przed nami jeszcze wiele spotkań. Wszyscy mamy nadzieję, że z meczu na mecz będziemy grać jeszcze lepiej. Niewiele dni jestem z tą drużyną, ale widzę z każdym dniem, że jesteśmy lepsi, ale tak jak powiedziałem czeka nas jeszcze wiele pracy - mówi o przyszłości drużyny trener Uvalin.