Siarka Jezioro - Polpharma: Zwycięska zespołowość
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Siarka Jezioro - Polpharma: Zwycięska zespołowość

Siarka Jezioro Tarnobrzeg pokonała Polpharmę Starogard Gdański 90:87 w 15. kolejce spotkań Tauron Basket Ligi. Gospodarze wygrali mimo braku swojego najlepszego zawodnika - Josha Millera. Zespołowość oraz równa gra w ataku całego zespołu wystarczyły do zwycięstwa.

Sympatycy Siarki Jezioro obawiali się bardzo tego meczu. Patrząc na kalendarz ligowy, to było jedno z tych spotkań u siebie, które koniecznie trzeba było wygrać. Zadanie było o tyle trudniejsze, że tarnobrzeska drużyna musiała sobie radzić bez swojego najlepszego zawodnika Josha Millera, który po ostatnim meczu w Słupsku nabawił się kontuzji kolana. Kontuzja ta jednak na tyle zmotywowała zawodników Siarki Jezioro, że aż sześciu z nich zdobyło po 10 i więcej punktów. - Bardzo ciężki mecz. Było widać, że brakuje Cookiego (Millera - przyp. red.). Udało się wygrać. Każdy wniósł bardzo dużo do zespołu. Sześciu zawodników u nas rzuciło ponad 10 punktów, nie graliśmy indywidualnie. Nic dodać, nic ująć - mówił tuż po spotkanie kapitan gospodarzy Wojciech Barycz.

Sobotnie spotkanie nie zaczęło się dobrze dla gospodarzy. Od samego początku Polpharma przejęła inicjatywę i po trzech minutach prowadziła 8:4. Siarce Jezioro tylko na chwilę udało się w tej części gry wyjść na prowadzenie 15:14 po celnym rzucie Marka Piechowicza, jednak to goście wygrywali po pierwszej kwarcie 25:23. W drugiej kwarcie powoli wygrywać zaczęli gospodarze. W czwartej minucie po celnym rzucie LaMarshalla Corbetta, Siarka Jezioro prowadziła 39:36. Jednak błędy w końcówce spowodowały, że to Polpharma schodziła na przerwę przy lepszym wyniku (45:46).

Tylko początek trzeciej kwarty był wyrównany. Od trzeciej minuty gospodarze objęli prowadzenie, które praktycznie do samego końca wahało się w okolicach 3-5 punktów. Jednak sama końcówka była emocjonująca, a w zasadzie ostatnia minuta meczu. Wtedy po punktach Przemysława Karnowskiego Siarka Jezioro prowadziła 85:82. Później celne rzuty wolne Daniela Walla zmniejszyły stratę gości. Następnie dwa efektowne wsady Karnowskiego i Nicchaeusa Doaksa wyprowadziły Siarkę Jezioro na ponowne prowadzenie trzema punktami. Ostatnie sekundy to w większości celne rzuty wolne gospodarzy i próby niwelowania straty przez rzuty z dystansu gości. Mimo tego, że były one w większości skuteczne, to nie pozwoliły odnieść zwycięstwa Polpharmie.

Od pierwszych minut spotkania było widać konsekwencję w grze Siarki Jezioro. Za rozgrywanie piłki byli odpowiedzialni na przemian Corbett z J.T. Tillerem, a wspomagał ich w tym Piechowicz. Prowadzenie ataku z dobrym skutkiem wychodziło amerykańskim zawodnikom gospodarzy. Należy wspomnieć, że obaj w sumie zanotowali 14 asyst. To prawie tyle, ile cała drużyna Polpharmy. - Wiedzieliśmy przed meczem, że będziemy mieć problemy z rotacją na obwodzie. Zostało nam trzech klasycznych obwodowych przy kontuzji Millera. W związku z tym nasza gra musiała być trochę rozsądniejsza. Mieliśmy unikać fauli. Myślę, że zawodnicy ustali praktycznie bez zmian cały mecz. Chwała im za to. Patrząc na punkty też jest świetnie - rozłożyły się na większą grupę zawodników - oceniał na gorąco po meczu trener Siarki Jezioro Dariusz Szczubiał.

Takich zespołowych zagrań brakowało zdecydowanie w drużynie gości. Tylko dlatego, że indywidualnie akcje Tony'ego Weedena i Michaela Hicksa były skuteczne, drużyna gości cały czas była w grze. Obaj w całym meczu trafili łącznie 9 trójek. Jednak w obronie drużyna Polpharmy nie prezentowała się już tak skutecznie. Siarka Jezioro dużo punktów zdobywała spod samego kosza, po dobrych dograniach do wysokich zawodników. Gospodarze oddali w całym meczu tylko dziewięć rzutów za trzy. - Gratuluję Siarce dobrej gry oraz zwycięstwa. W szczególności, że występowali dziś bez swojego podstawowego rozgrywającego. Nie wykorzystaliśmy swoich szans w pierwszej połowie, kiedy mieliśmy kilka punktów przewagi. Nie potrafiliśmy budować tej przewagi. Popełnialiśmy błędy, przewinienia techniczne. Zupełnie niepotrzebne - mówił po meczu trener Polpharmy Wojciech Kamiński.

Atrakcją dla kibiców Siarki Jezioro był powrót do Tarnobrzega Daniela Walla. Skrzydłowy Polpharmy w sobotę był na parkiecie znacznie więcej minut niż przed tygodniem i uzbierał w całym spotkaniu 15 punktów. Jednak nie wystarczyło to jego drużynie aby zrewanżować się w Tarnobrzegu za porażkę u siebie w drugiej kolejce. - Tak, jak trener powiedział, kiedy mogliśmy przycisnąć Siarkę i doskoczyć, nie zrobiliśmy tego. Konsekwencją tego był przegrany mecz. Zrobiliśmy dużo błędów w obronie. Siarka zdobywała bardzo łatwe punkty, ponawiali akcje. Zasłużenie wygrali w dzisiejszym meczu - powiedział po meczu Wall.

Cieszyć może fakt, że w drużynie Siarki Jezioro znów wiodącą rolę odegrali polscy zawodnicy. Szczególnie krótki, ale bardzo efektywny występ zaliczył Dariusz Wyka, który w ciągu ośmiu minut gry zdobył 6 punktów i 4 zbiórki. Jednak zdecydowanie najlepszymi zawodnikami gospodarzy byli tego wieczoru Wojciech Barycz i Marek Piechowicz. - Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy to spotkanie. Szczególnie po tym, co zaprezentowaliśmy w Słupsku. Graliśmy tam, można powiedzieć, tragicznie. Tym bardziej to dzisiejsze zwycięstwo z Polpharmą cieszy. Graliśmy właśnie bez Millera, ale jakoś daliśmy radę. Spotkanie nie było łatwe - powiedział Piechowicz.

Gospodarze dzięki temu zwycięstwu nie stracili kontaktu z grupą drużyn walczących w tym sezonie o awans do fazy play-off. Polpharma, aby nie stracić kontaktu z tą grupą, punktów będzie musiała szukać w kolejnych meczach.