Sulima: Zastąpimy Archibeque’a
fot. Paweł Pietranik/pietranik.com

,

Lista aktualności

Sulima: Zastąpimy Archibeque’a

- Szczególnie w defensywie brak Kirka był odczuwalny i trudno było załatać powstałą po nim lukę, ale myślę, że to tylko kwestia treningów i na pewno będzie lepiej - mówi po meczu z Energą Czarnymi Krzysztof Sulima, środkowy ŁKS.

,

Mateusz Bilski: Rozegrał Pan w Słupsku swój najlepszy mecz w ekstraklasowej karierze. Wiem, że trudno być zadowolonym, gdy zespół wyraźnie przegrywa, ale chyba Pan nie może być do końca zawiedziony tym spotkaniem?

Krzysztof Sulima: Może jakichś pozytywów mógłbym się doszukiwać, ale jak Pan powiedział, trudno cieszyć się, gdy drużyna przegrywa 26 punktami. Jednak to nie jest jeszcze to, czego od siebie oczekuję i muszę jeszcze bardzo dużo pracować. Bo choć było widać, że w ataku może coś mi się udawało, to w obronie z kolei zagrałem bardzo źle i mam w tym elemencie gry jeszcze wiele do poprawienia.

Jak zareagował Wasz zespół na odejście Kirka Archibeque’a?

- Wiadomo, że mieliśmy z nim bardzo dobry kontakt i nie jest to łatwe dla zespołu, graliśmy przecież wspólnie przez kilka miesięcy. Ale nie można się załamywać i trzeba żyć, trenować i dobrze grać dalej. Szczególnie w defensywie brak Kirka był odczuwalny i trudno było załatać powstałą po nim lukę, ale myślę, że to tylko kwestia treningów i na pewno będzie lepiej.

Czyli brak Archibeque’a nie będzie dla Was tak odczuwalny, jak mogłoby się wydawać?

- Niedługo dołączy do naszego zespołu jeszcze jeden zawodnik z mojego rocznika (1990 – dop. red.), nie chcę zdradzać jeszcze kto to będzie, ale będziemy mocni zarówno pod koszem, jak i na obwodzie.

Co według Pana zadecydowało o tak wyraźnym zwycięstwie Energi Czarnych?

- Przede wszystkim nasze braki pod koszem i umiejętność wykorzystania ich przez słupszczan, a także nasze zupełnie niepotrzebne, często niewymuszone straty, których mieliśmy zdecydowanie za dużo.

Trener Piotr Zych na pomeczowej konferencji podkreślił, że wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania i trudno się z nim nie zgodzić.

- Oczywiście ma on rację, w końcówce po prostu zabrakło nam sił, głównie pod koszem, gdyż mieliśmy tylko trzech wysokich zawodników. Szkoda tej wysoko przegranej ostatniej kwarty, bo mogliśmy pozostawić po sobie znacznie lepsze wrażenie. Ale nie łamiemy się i pozytywnie patrzymy w przyszłość.

A w przyszłości mecz z Anwilem Włocławek i już mniej intensywny terminarz…

- Dla nas to bardzo dobrze, ponieważ w grudniu niemal w ogóle nie gramy w systemie środa-sobota i będziemy mieć zdecydowanie więcej czasu na treningi. Mocno skupiamy się na naszych zajęciach, na taktyce i rozwijaniu naszej gry. A do Włocławka pojedziemy po zwycięstwo, najlepiej takie samo, jak w pierwszej kolejce.