Energa Czarni - Zastal: Niepokonani na wyjazdach
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Energa Czarni - Zastal: Niepokonani na wyjazdach

Zastal wygrał swój piąty w tym sezonie mecz na wyjeździe, nie przegrywając jeszcze żadnego. Zielonogórzanie tym razem pokonali w Słupsku Energę Czarnych 72:67.

Nie Walter Hodge, ani nie Gani Lawal, tylko Jakub Dłoniak został bohaterem Zastalu w niedzielnym meczu przeciwko Enerdze Czarnym. Rzucający zielonogórskiego zespołu w decydującym momencie spotkania zdobył osiem punktów z rzędu, w tym trafiając dwie bardzo ważne trójki. Tym samym zapewnił swojej drużynie bezpieczną przewagę w samej końcówce meczu.  - Bardzo dziękuję trenerowi za to, że mi zaufał, ponieważ grałem dziś nieco więcej niż zwykle. Dlatego cieszę się, że nie zawiodłem go i potrafiłem wykorzystać swój czas w taki sposób - mówił po meczu szczęśliwy Dłoniak.

Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale to jednak Zastal zagrał rozważniej, doskonale wykorzystując błędy gospodarzy. Energa Czarni z kolei nie mieli łatwego zadania, ponieważ do kontuzjowanego Zbigniewa Białka w ostatnim tygodniu dołączyli Krzysztof Roszyk, który w meczu ze Śląskiem doznał urazu pachwiny, a także Mantas Cesnauskis, który w piątek skręcił kostkę. Na domiar złego dla słupszczan w drugiej kwarcie meczu z Zastalem staw skokowy skręcił również Paweł Leończyk i sytuacja kadrowa Energi Czarnych jest naprawdę skomplikowana.

- Bardzo dziękuję moim zawodnikom za walkę, szczególnie Mantasowi i Krzyśkowi, którzy mogli odpoczywać, ale postanowili zagrać dziś na własną prośbę. Sporo ryzykowali, ale bardzo chcieli grać i walczyli ze wszystkich sił. Jednak koszykówka to nie tylko walka, nawet jeśli jest ona bardzo dobra. Potrzeba również w odpowiednim momencie mądrości, a nam jej zabrakło szczególnie w ostatniej kwarcie - mówił po meczu trener Energi Czarnych Dainius Adomaitis. - Z kim teraz będę pracował na treningach? Mam jeszcze dwóch asystentów i młodych graczy, jakoś sobie poradzimy - dodał pół żartem, pół serio.

Mimo wszystkich trudności to gospodarze w pierwszych minutach objęli prowadzenie 7:1. Jak się okazało, to była ich najwyższa przewaga w tym spotkaniu. Do głosu doszli w końcu liderzy Zastalu, czyli Hodge i Lawal, którzy kolejnymi efektownymi akcjami napędzali atak swojej drużyny. Gdy zielonogórzanie prowadzili w połowie drugiej kwarty już ośmioma punktami, wydawało się, że przejmą już kontrolę nad spotkaniem. Ale prowadzeni przez Darnella Hinsona i rozgrywającego swój najlepszy mecz w sezonie Davida Weavera słupszczanie zdołali odrobić wszystkie straty.

Najważniejsze wydarzenia miały miejsce w ostatniej kwarcie meczu. Energa Czarni od jej początku popisowo grali w obronie i jeszcze na sześć minut przed zakończeniem spotkania byli na prowadzeniu. Goście potrzebowali ponad czterech minut, by zdobyć swoje pierwsze punkty w tej części meczu, ale słupszczanie nie byli w stanie wykorzystać tego, co udało im się wywalczyć agresywną defensywą. W końcu musiało się to na nich zemścić i oczywiście stało się tak - za sprawą Jakuba Dłoniaka.

Rzucający Zastalu w najważniejszych momentach grał jak natchniony. Najpierw trafił trójkę, po chwili w niesamowity sposób umieścił piłkę w koszu spod samej obręczy, by za chwilę po raz kolejny popisać się celnym rzutem z dystansu. Osiem punktów Dłoniaka wyprowadziło zielonogórzan na prowadzenie 68:60 na dwie minuty przed końcem meczu. Energa Czarni ambitnie starali się jeszcze zagrozić swoim rywalom i zbliżyli się do nich nawet na trzy punkty, ale bezbłędny z linii rzutów wolnych Piotr Stelmach potwierdził wyższość Zastalu nad słupszczanami w tym dniu.

- Udało nam się zrealizować wszystkie nasze najważniejsze założenia taktyczne. Przede wszystkim nie pozwoliliśmy gospodarzom rozpędzić się i powstrzymaliśmy ich kontrataki. Po drugie, choć Energa Czarni nie zachwycają w tym sezonie skutecznością z dystansu, bardzo dobrze zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mając w składzie Hinsona, Cesnauskisa, Kikowskiego czy Roszyka, to jest ich bardzo groźna broń. Dlatego cieszę się, że udało nam się zatrzymać ich na zaledwie trzech celnych trójkach - mówił trener Zastalu Tomasz Jankowski.

W ekipie gości najskuteczniejszy był Walter Hodge, który rzucił 14 punktów, ale oprócz niego jeszcze czterech graczy z Zielonej Góry miało po 12 lub więcej punktów. 22 punkty i 10 zbiórek dla Energi Czarnych uzbierał David Weaver.