Chyliński: Dobry skauting
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Chyliński: Dobry skauting

- Tworzymy kolektyw, w szatni i poza nią budujemy atmosferę i dzięki temu gramy tak jak gramy - mówi obrońca PGE Turowa Michał Chyliński.

,

Grzegorz Bereziuk: PGE Turów wygrywa mecz za meczem. Po świetnym spotkaniu z Anwilem chyba nie macie się obecnie czego obawiać?

Michał Chyliński: Staramy się robić swoje. Chcemy grać swoją koszykówkę i narzucać przeciwnikowi swój styl gry. Nie patrzymy na przeciwnika i nie czekamy co zrobi. Udaje nam się szybko przejąć inicjatywę i dyktować warunki. Gramy agresywną obronę, a w ataku szybko i dynamicznie. Tworzymy kolektyw, w szatni i poza nią budujemy atmosferę i dzięki temu gramy tak jak gramy.

Nie tak dawno w Waszej hali niewiele mógł pomóc swojej drużynie lider ŁKS Łódź Kirk Archibeque. Teraz niewiele w Zgorzelcu pograł sobie Corsley Edwards...

- Mamy dobry skauting. Przed meczem analizujemy grę przeciwników, wiemy jakie są ich silne strony. Gramy zespołowo w obronie i to jest klucz. Wszyscy się uzupełniamy. Przeciwko Anwilowi świetną pracę wykonał Dallas Lauderdale, który powstrzymał Corsley’a. Tak jak wspomniałem tworzymy zespół.

Do meczu z AZS Politechniką Warszawską można było mówić, że słabszym ogniwem PGE Turowa jest koncentracja. W kolejnych meczach z ŁKS i Anwilem od początku do końca graliście maksymalnie skupieni. Jesteście już kompletną drużyną z prawdziwego zdarzenia?

- Nikt nie wyobrażał sobie, że w meczu z Anwilem może zabraknąć nam koncentracji. Wiedzieliśmy, że chcąc wygrać od początku musimy grać na maksimum. O meczu z Politechniką już zapomnieliśmy. Słabsza gra przeciw AZS w trzech kwartach nauczyła nas, że obojętnie z kim gramy musimy walczyć przez pełne 40 minut, zwłaszcza w obronie.

Trener Jacek Winnicki podkreślał, że najbliższy czas będzie dla PGE Turowa okresem prawdy. Po wygranej z Anwilem czujecie się jeszcze mocniejsi?

- Każdy mecz jest inny. To, że pewnie wygraliśmy z Anwilem nie oznacza, iż będziemy mieli lekko w Sopocie. Niemniej jedziemy na mecz z Treflem po zwycięstwo, aby później w dobrych nastrojach udać się na pierwszy mecz EuroPucharu do Podgoricy. Mamy nadzieję, że nasza zespołowa gra pozwoli nam odnosić kolejne zwycięstwa. Jesteśmy dobrej myśli.

W chwili rozmowy ma Pan nogę obłożoną lodem. Kontuzja odniesiona w czwartej kwarcie meczu z Anwilem jest poważna?

- Mam nadzieję, że to nic groźnego. Upadając na parkiet lekko podkręciłem kostkę. Zobaczymy jak to będzie jutro wyglądać. Na pewno z naszym fizjoterapeutą Maćkiem Żmijewskim i doktorem zrobimy wszystko abym mógł pomóc kolegom już w meczu z Treflem.