Śnieg: Nowy duch walki
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Śnieg: Nowy duch walki

- W drużynie pojawił się nowy duch walki. Każdy chciał się dziś pokazać z jak najlepszej strony przed nowym szkoleniowcem - mówi po wygranej nad PBG Basketem Poznań rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański Tomasz Śnieg.

,

Jarosław Galewski: Druga wygrana Polpharmy. Wychodzicie z kryzysu?

Tomasz Śnieg: Bardzo bym chciał, żeby tak było, ale jest zdecydowanie za wcześnie, by tak mówić. To dopiero jedna wygrana. Jesteśmy zaledwie jeden dzień z nowym trenerem, ale kilka nowinek taktycznych udało się wprowadzić. Próbowaliśmy się do nich jakoś dostosować i myślę, że to odpowiednio funkcjonowało. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy.

Co zadecydowało?

- Myślę, że cierpliwość w ataku. Graliśmy znacznie cierpliwiej od rywala. Nasza gra w ofensywie uległa znaczącej poprawie. Do tego dołożyliśmy obronę. W tym przypadku bardzo ważna była dobra komunikacja. Dziś to było widać w naszych poczynaniach i to na pewno duży plus.

Zatrzymaliście gospodarzy na 64 punktach w ich hali. To znakomity wynik.

-
To prawda. Przeciwnik grał u siebie, ściany pomagają gospodarzom, a my potrafiliśmy spisać się tak znakomicie. To na pewno podziała mobilizująco na naszą drużynę i z pewnością doda nam skrzydeł. Powstrzymaliśmy rywala, znakomicie się rozumieliśmy w defensywie. Bardzo się cieszymy.

Początkowo mieliście problemy z wysokimi zawodnikami PBG Basketu. Co było tego przyczyną?

-
Kulig i Lichodzijewski rzucali dalej od kosza. Ten drugi trafił chyba trzy razy za trzy punkty i rzeczywiście pojawił się problem. Wiedzieliśmy, że oni potrafią być skuteczni w tym elemencie. Trener nas na to bardzo uczulał. Staraliśmy się uprzykrzać życie tej dwójce jak najbardziej i myślę, że z czasem jakieś efekty były widoczne. Najważniejszy jest wynik końcowy, a ten wygląda bardzo korzystnie dla Polpharmy.

Po przerwie ograniczyliście perfekcyjnie Aleksandra Lichodzijewskiego. To było główne zadanie od trenera Kamińskiego na drugą połowę?

- Powiem szczerze, że trener nie uczulał nas konkretnie na tego gracza. Mieliśmy być dalej skoncentrowani, realizować swoje założenia i uważać na całą poznańską drużynę. Nie mogło być mowy o chwili dekoncentracji. Skupialiśmy się na indywidualnych pojedynkach z graczami PBG i na tym, żeby wychodzić z nich zwycięsko.

Czy trener Wojciech Kamiński był w stanie zmienić cokolwiek w grze drużyny?

- Myślę, że w drużynie pojawił się nowy duch walki. Każdy chciał się dziś pokazać z jak najlepszej strony przed nowym szkoleniowcem. Pojawiły się dwie czy trzy nowe zagrywki. Były też nowe zasady w obronie. Dziś staraliśmy się to jak najlepiej zastosować, aczkolwiek chciałbym podkreślić, że potrzeba jeszcze trochę czasu, aby te elementy idealnie funkcjonowały w naszej taktyce.

Czyli zmiana była Wam potrzebna?

- Na to pytanie musi już pan sobie sam odpowiedzieć. Wynik dziś mówi sam za siebie. Jestem tutaj od grania i nie moją rolą jest ocenianie, czy zmiana była potrzebna.

Jak wysoko może wdrapać się Polpharma, kiedy na dobre wyjdzie z kryzysu?

-
Cały czas naszym celem jest wyjście z dołka, ponieważ po jednej wygranej nie można jeszcze mówić, że problemy zostały zażegnane. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz, a za jakiś czas przyszłość sama pokaże, na co stać Polpharmę.