PBG Basket - Polpharma: Atuty tylko do przerwy
fot. Patryk Pindral/PBG Basket Poznań

,

Lista aktualności

PBG Basket - Polpharma: Atuty tylko do przerwy

W rywalizacji z Polpharmą PBG Basket miał atuty tylko do przerwy. W drugiej połowie zdecydowanie lepiej grali goście, którzy zanotowali pierwszą wygraną pod wodzą Wojciecha Kamińskiego. Poznaniacy przegrali czwarty raz z rzędu i niewątpliwie są w kryzysie.

,

W pierwszej kwarcie spotkania w Poznaniu nieco lepiej grali gospodarze, który wykorzystywali dobrą dyspozycję Damiana Kuliga i Aleksandra Lichodzijewskiego. Co ciekawe, obaj podkoszowi PBG Basketu punkty zdobywali częściej dalej od kosza. W tej części meczu Polpharmie w grze pomógł zostać Adam Metelski, który punktował po zbiórkach w ataku.

Później gra poznaniaków opierała się w dużej mierze o Aleksandra Lichodzijewskiego, który w pierwszej połowie zdobył 18 punktów. Niestety, silnego skrzydłowego PBG Basketu w zdobywaniu punktów wspierał jedynie Damian Kulig. Reszta drużyny grała co najwyżej przeciętnie. Zupełnie inaczej było w Polpharmie, która rozkręcała się z minuty na minutę, a w jej grze widoczna była większa liczba zawodników na czele z Tonym Weedenem. - Wiedzieliśmy, że poznaniacy mają w składzie Kuliga i Lichodzijewskiego, którzy punktują nie tylko spod kosza. Mimo to, zaskoczyli nas w tym elemencie w pierwszej połowie. Cały czas byliśmy jednak skoncentrowani i w trakcie całego spotkania w jakimś stopniu na pewno utrudniliśmy im życie - komentował rozgrywający Polpharmy Tomasz Śnieg.

Poczynania Lichodzijewskiego Polpharma ograniczyła niemal do minimum w drugiej połowie. W rezultacie PBG Basket nie miał kompletnie pomysłu na zdobywanie punktów. Wystarczy powiedzieć, że w całym meczu gospodarze rzucili ich zaledwie 64. Goście kontynuowali natomiast dobrą grę z drugiej kwarty, bazując przede wszystkim na graczach obwodowych. Bardzo dobre spotkanie zagrał zdobywca 20 punktów Tony Weeden, którego skutecznie wspierało kilku innych zawodników. W ekipie gospodarzy nie było widać szczególnej determinacji, by odwrócić losy meczu. Nic więc dziwnego, że trener Milija Bogicević po raz kolejny nie szczędził swoim koszykarzom słów krytyki. - Podarowaliśmy Polpharmie wielki prezent. Myślę, że tego się nasi goście nie spodziewali. Oddaliśmy im ten mecz bez walki - denerwował się trener gospodarzy.

- Naprawdę wiedzieliśmy, jak ważne było to spotkanie. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale w kilku sytuacjach pudłowaliśmy z czystych pozycji. Popełnialiśmy błędy, które nie powinny mieć miejsca. Zapewniam jednak, że ja i koledzy bardzo chcieliśmy wygrać. Zabrakło nam dziś szczęścia - próbował z kolei tłumaczyć rozgrywający PBG Basketu Djordje Micić.

W znacznie lepszych nastrojach byli goście, którzy odnieśli pierwszą wygraną pod wodzą Wojciecha Kamińskiego. - Ogromnie się cieszymy. To drugi sukces Polpharmy. Odnieśliśmy go na bardzo trudnym terenie. Gratulacje dla zawodników, ponieważ ja dużo pracy nie włożyłem. Dopiero dołączyłem do drużyny. To zespół bardzo chciał wygrać i należą mu się za to słowa uznania. Dziękuję swoim zawodnikom - mówił nowy trener Polpharmy.

Polpharma odniosła tym samym drugie zwycięstwo, a PBG Basket przegrał po raz czwarty z rzędu. W poznańskim zespole zadebiutował Niksa Nikolić, ale przez ponad 20 minut nie pokazał nic szczególnego.