Winnicki: Twardo stoimy na ziemi
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Winnicki: Twardo stoimy na ziemi

- Droga do tego by coś osiągnąć w tym sezonie jest jeszcze bardzo daleka - mówi trener PGE Turowa Zgorzelec Jacek Winnicki.

,

Grzegorz Bereziuk: Wreszcie może mieć Pan powody do pełnego zadowolenia. PGE Turów przeciw ŁKS grał w swoim rytmie przez pełne 40 minut.

Jacek Winnicki: Cały czas dążymy do takiego grania. Przy dużej częstotliwości spotkań gramy szerokim składem. Częsta rotacja pozwala nam grać intensywnie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ŁKS w środę rozegrał bardzo ciężkie 45 minut w Zielonej Górze. Mieliśmy założenie aby grać bardzo agresywnie. Taka postawa w obronie i ataku przyniosła oczekiwany efekt.

W pierwszej piątce wybiegł Dallas Lauderdale. To był pomysł na powstrzymanie Kirka Archibeque'a?

- Między innymi tak. Wiedzieliśmy, że Archibeque jest głównym graczem ŁKS jeśli chodzi o strefę podkoszową. Gra bardzo dobrze w tym sezonie, dużo lepiej niż w poprzednim sezonie w Polpharmie. Mieliśmy dobrze przygotowany skauting i wiedzieliśmy jakie łodzianie mają możliwości. Głównie jednak chodziło aby grać intensywnie w obronie.

Pana zawodnicy wykazali się także bardzo dużym skupieniem. Zwłaszcza w pierwszej połowie kiedy PGE Turów popełnił tylko cztery straty.

- Staramy się konstruować grę aby była jak najlepsza. Przeciw ŁKS mecz naprawdę nam wyszedł. Musimy jednak twardo stać na ziemi. Rozpoczynamy serię trudnych spotkań. Pierwsze czeka nas już w środę z Anwilem Włocławek.

Wygraliście osiem spotkań ale w wypowiedziach koszykarzy jak i sztabu trenerskiego da się wyczuć, że nie popadacie z tego powodu w euforię.

- Mamy osiem zwycięstw i prowadzimy w tabeli. Jak wspomniałem najważniejsze mecze dopiero przed nami. Tuż za nami jest Anwil, który również jest na fali. Zdajemy sobie z tego sprawę. Cały czas powtarzam, że mocno stąpamy po ziemi. Droga do tego by coś osiągnąć w tym sezonie jest jeszcze bardzo daleka.

Zanim zaczął Pan pracować w Zgorzelcu PGE Turów seryjnie przegrywał z Anwilem. W poprzednim sezonie to się zmieniło, bowiem to zespół ze Zgorzelca dwukrotnie był górą.

- Nie ma co patrzeć na historię. W tym sezonie jest zupełnie inny Anwil. My także mamy przebudowany skład. Uważam, że będzie to niezwykle zacięte spotkanie. Po chwilowym odpoczynku po meczu z ŁKS będziemy przygotowywać się do środowego meczu.