Przed Zastal - ŁKS: faworyt tylko jeden?
fot. Paweł Pietranik/pietranik.com

,

Lista aktualności

Przed Zastal - ŁKS: faworyt tylko jeden?

W środowy wieczór Zastal Zielona Góra podejmie ŁKS Łódź. Obie drużyny ostatni raz spotkały się dwa lata temu, a stawką tych pojedynków był awans do Tauron Basket Ligi. Teraz stoją na przeciwnych biegunach. Zastal przegrał zaledwie jedno spotkanie, tyle samo zwycięstw ma ŁKS. Faworyt tego spotkania może być tylko jeden?

Zastalowcy mają za sobą nerwowy weekend. "Dostarczyciele horrorów" - takim tytułem określono pojedynek z AZS Politechniką Warszawską w lokalnym dzienniku. Dla zielonogórzan było to już drugie w tym sezonie spotkanie wygrane ledwie jednym punktem. - To bardzo wymęczone zwycięstwo. Cieszę się, że jednak udało nam się zagrać do samego końca - mówił po tamtym spotkaniu trener Tomasz Jankowski. 

Teraz zielonogórzan czeka kolejne spotkanie z beniaminkiem TBL. Przeciwnik wydaje się na pierwszy rzut oka zgoła łatwiejszy niż AZS Politechnika Warszawska. Drużyna ŁKS Łódź od czasu sensacyjnego zwycięstwa nad Anwilem przegrywa mecz za meczem. W ostatniej kolejce nie sprostała drużynie Śląska Wrocław, który nie należy do ligowych potentatów. - ŁKS to groźny przeciwnik, co pokazało pierwsze ligowe spotkanie. Wtedy zaskoczyli Anwil, grali odważnie, szybko i dynamicznie. To przeciwnik bardzo niebezpieczny, który grozi szybkim atakiem i szybkimi pozycjami rzutowymi - mówi drugi trener zielonogórzan Paweł Blechacz.

Pojęcia o rywalach nie ma natomiast skrzydłowy Gani Lawal. - Dla mnie każdy przeciwnik to nowość, którego szybko staram się nauczyć dopiero podczas meczu. Podobnie będzie z łódzką drużyną - twierdzi gracz.

W zespole Zastalu wszyscy są zdrowi, a kibice mają nadzieję, że wobec teoretycznie słabszego rywala, minuty na parkiecie dostaną zielonogórzanie: Marcin Chodkiewicz i Filip Matczak. Łodzianie zaś z upragnieniem czekają na drugie ligowe zwycięstwo. Dlaczego ŁKS nie idzie? Dość obszernie tłumaczy to skrzydłowy Filip Kenig, który ma sporo racji.

- My, Polacy w zeszłym sezonie decydowaliśmy o obliczu drużyny, każdy był bardzo odpowiedzialny za wynik, każdy znał swoją rolę i z tego się wywiązywaliśmy. W ofensywie może wyglądało to przeciętnie, bo nie byliśmy super ofensywnym zespołem, natomiast bardzo dokładnie realizowaliśmy zadania w obronie. Teraz doszło do nas trzech amerykańskich zawodników, którzy dają bardzo dużo drużynie w ofensywie, natomiast nie do końca funkcjonują w tym naszym systemie obrony. Tak trochę się nam zrobiły dwie drużyny - twierdzi gracz, który wciąż czeka na pierwsze punkty w ekstraklasie.

Mecz w Zielonej Górze będzie wyjątkowy dla Dariusza Kalinowskiego z ŁKS, wychowanka Zastalu. Na trybunach z pewnością zasiądzie cała jego rodzina. Czy młodszy z braci Kalinowskich poprowadzi ŁKS do sensacyjnego zwycięstwa? Łatwo nie będzie.

Początek meczu w środę, 2 listopada o godz. 19 w hali CRS przy ul. Sulechowskiej. 

Przed meczem powiedzieli:

Piotr Zych, trener ŁKS: Na trudny mecz do Zielonej Góry jedziemy oczywiście po to, żeby powalczyć. Zastal bardzo dobrze rozpoczął sezon. Bardzo dobrym, kompletnym graczem jest Hodge. Ciekawym zawodnikiem jest też podkoszowy Lawal, będący przecież gdzieś tam w orbicie NBA. My mamy niestety trochę problemów, przede wszystkim na pozycji numer 4 gdzie kontuzjowany jest Marcin Salamonik, bo ani Krzysztof Sulima ani Jakub Dłuski nie są strzelcami. Nie trzeba więc być wielkim taktykiem, żeby się zorientować, że wystarczy zacieśnić pole 3 sekund, aby naszemu zespołowi grało się dużo trudniej.  My musimy trafiać, żeby obrońcy wyszli troszkę wyżej i żeby łatwiej się grało pod kosz.  Marcin jest zawodnikiem z pozycji 4 który potrafi rzucić i jego brak to jest dla nas wielki problem. Dodatkowo Bartek Bartoszewicz, po nieszczęśliwym wypadku na treningu znowu jest wyłączony na jakiś czas, a po dobrej zmianie jaką dał w meczu z Kotwicą Kołobrzeg liczyłem, że jego rola w rotacji wzrośnie.

Paweł Blechacz, drugi trener Zastalu: ŁKS to groźny przeciwnik, co pokazało pierwsze ligowe spotkanie. Wtedy zaskoczyli Anwil, grali odważnie, szybko i dynamicznie. To przeciwnik bardzo niebezpieczny, który grozi szybkim atakiem i szybkimi pozycjami rzutowymi