Energa Czarni - Polpharma: Zwycięstwo kontrolowane
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Energa Czarni - Polpharma: Zwycięstwo kontrolowane

Energa Czarni prowadząc pewnie przez całe spotkanie zwyciężyli we własnej hali z Polpharmą 86:78. Dla starogardzian to już szósta przegrana w tym sezonie.

,

Słupszczanie od początku spotkania udowadniali, że są zespołem, który jest obecnie w znacznie lepszej formie niż rywale. Polpharma prowadziła w całym meczu tylko raz - w pierwszej minucie po rzucie z półdystansu Grzegorza Arabasa. Chwilę po tym inicjatywę przejęli gospodarze, którzy prowadzeni przez Stanley’a Burrella efektownie budowali, a następnie powiększali swoją przewagę.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, w jaki sposób udało nam się rozpocząć ten mecz. W poprzednich spotkaniach to my musieliśmy gonić rywali, a tym razem udało nam się prowadzić od samego początku. Ciężko nad tym pracowaliśmy i cieszą tego efekty, ale mamy jeszcze wiele rzeczy do poprawienia - mówił Burrell.

Bardzo dobrze po obu stronach parkietu przeciwko Jeremy’emu Simmonsowi radził sobie Scott Morrison, a słupszczanie rozsądnie wykorzystywali swoje podkoszowe przewagi. Udawało im się to nawet mimo braku dotychczas dobrze zbierającego Zbigniewa Białka, który na jednym z treningów doznał kontuzji kolana. Skrzydłowy Energi Czarnych w środę ma przejść kolejne badania, które wyjaśnią, jak długo potrwa jego przerwa w grze. - Słupszczanie bardzo dobrze walczyli o piłkę na atakowanej tablicy, szczególnie w pierwszej połowie, przez co udało im się szybko zbudować przewagę - wskazywał po meczu trener gości Zoran Sretenović.

Szczególnie efektownie i efektywnie gospodarze zaprezentowali się w drugiej kwarcie, kiedy już na jej początku zanotowali serię dziewięciu punktów z rzędu bez odpowiedzi Polpharmy, wychodząc na aż piętnastopunktowe prowadzenie. Goście nie zamierzali się jednak poddawać i nie mogąc przedrzeć się przez podkoszową defensywę słupszczan, skierowali siłę swojego ataku na obwód. W samej drugiej kwarcie udało im się aż czterokrotnie trafić zza łuku, co pozwoliło im na odrobienie części strat.

Po zmianie stron starogardzianie mocno rzucili się do ataku z wiarą w końcowy sukces. Tym razem to oni zanotowali imponującą serię ośmiu punktów z rzędu i udało im się zniwelować straty do zaledwie sześciu punktów. - Musimy się nauczyć, że gdy już prowadzimy 12-15 punktami, to należy się podwójnie skoncentrować i wykorzystać taki moment do tego, by złamać przeciwnika i rozstrzygnąć losy meczu jeszcze przed jego zakończeniem - mówił trener Energi Czarnych Dainius Adomaitis.

Na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty na tablicy widniał wynik 56:50 dla gospodarzy i w tym momencie skończyła się skuteczność Polpharmy. Po drugiej stronie sprawy w swoje ręce wziął Paweł Kikowski, którzy w dotychczasowych spotkaniach bardzo zawodził. Tym razem w ciągu dwóch minut skrzydłowy Energi Czarnych trafił trzy rzuty po wejściach pod kosz i ponownie wyprowadził swój zespół na dwucyfrowe prowadzenie.

Polpharma w obliczu bardzo dobrej i agresywnej defensywy słupszczan w całym spotkaniu nawet mimo dobrze rozegranych ostatnich minut nie była w stanie bardziej zbliżyć się do swoich rywali. Choć koncertowo grał Michael Hicks, który trafiał niesamowite rzuty, nic nie robiąc sobie z obecności obrońców (12 punktów w czwartej kwarcie), gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń i utrzymywali dwucyfrowe prowadzenie. Zawodnicy Energi Czarnych rozluźnili się jednak w ostatnich minutach i choć nie miało to już wpływu na końcowy rezultat, wypomniał im to po meczu trener Dainius Adomaitis.

- Mecz trwa przez 40 minut, a my w ostatnich 90 sekundach zrobiliśmy kilka błędów w obronie i gdyby nie one, wynik wyglądałby zupełnie inaczej. Jestem jednak bardzo zadowolony z naszej defensywy w tym spotkaniu, ponieważ zawodnicy Polpharmy byli pod nieustanną presją i udało nam się przechwycić aż dwanaście piłek. A przechwyty to po prostu łatwe punkty z szybkiego ataku - mówił szkoleniowiec Energi Czarnych.

- Znowu bardzo dużo kosztowały nas nasze straty. Walczyliśmy dziś w obronie i ogólnie graliśmy dość dobrze, ale te niewymuszone straty dawały przeciwnikom łatwe punkty. Tym samym przegrywamy kolejny już mecz - mówił po spotkaniu trener Sretenović.

- Naszym głównym założeniem była poprawa naszej gry oraz podjęcie walki i w jakimś stopniu nam się to udało zrealizować. Gdyby nie te kilka głupich strat, wynik mógłby być zupełnie inny - dodał rozgrywający gości Tomasz Śnieg.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Stanley Burrell, który do 15 punktów dołożył 4 asysty, ale miał również 5 strat. Oprócz niego jeszcze pięciu innych zawodników Energi Czarnych zdobyło 10 lub więcej punktów. Wśród graczy Polpharmy najskuteczniejsi byli Grzegorz Arabas i Michael Hicks - autorzy odpowiednio 19 i 17 pkt.