Trefl - Kotwica: Dwie różne połowy
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Trefl - Kotwica: Dwie różne połowy

Trefl Sopot pokonał w 7. kolejce Tauron Basket Ligi w Ergo Arenie Kotwicę Kołobrzeg 95:76.

,

W poprzedniej kolejce Kotwica była blisko niespodzianki prowadząc do 35 minuty z Anwilem Włocławek. W dzisiejszym meczu kołobrzeżanom wystarczyło sił i koncentracji na pierwszą połowę, którą wygrali 49:45. W drugiej cześć gry role się odwróciły i sopocianie zaprezentowali się zdecydowanie lepiej (50:27). Najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał Łukasz Koszarek, notując 24 punkty (pięć trafień z dystansu) i siedem asyst. Dobre zawody rozegrał także Adam Waczyński, który większość ze swoich 16 punktów zdobył w ostatnich 15 minutach spotkania. 20 punktów dla Kotwicy zdobył Jessie Sapp.

- Cieszy kolejne zwycięstwo na własnym parkiecie. To nie był łatwy mecz, w ataku graliśmy na dobrym poziomie, ale musimy jeszcze popracować nad naszą grą w obronie - powiedział na konferencji prasowej najlepszy strzelec tego spotkania Łukasz Koszarek.

Pierwsze punkty w meczu podobnie jak w ostatnim spotkaniu Trefla zdobyli goście - Darrell Harris trafił z półdystansu. W trakcie gry doszło także do niespotykanej od dawna sytuacji w której na parkiecie było czerech obcokrajowców w jednym z zespołów. Trener gospodarzy, który w tym sezonie kilka razy w najważniejszych momentach meczów potrafił korzystać nawet z czterech Polaków, popełnił błąd wpuszczając na boisko Vonteego Cummingsa za Koszarka w momencie gdy na parkiecie znajdował się tylko Łukasz Wiśniewski spośród Polaków. Błąd ukarany przewinieniem technicznym, a także udana akcja Sappa w ostatniej sekundzie kwarty zadecydowały o tym, że goście minimalnie wygrali ją 23:22.

W drugiej kwarcie kołobrzeżanie zaczęli przypominać drużynę z meczu z Anwilem. Goście uzyskali przewagę kilku punktów. Główna w tym zasługa Marko Djuricia, który nie mylił się w rzutach z dystansu i spod kosza. - Mieliśmy problem z zatrzymaniem graczy Kotwicy pod koszem, goście mieli także bardzo dobrą rotację na każdej pozycji i naprawdę zagrali dobrze w pierwszej połowie - oceniał trener Karlis Muiznieks.

Mimo przewinienia technicznego, dobrze zaprezentował się także Brandwein prowadząc grę drużyny Kotwicy i po jego rzutach wolnych w końcówce podopieczni trenera Tomasza Mrożka schodzili na 15-minutową przerwę prowadząc 49:45. - Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze i zespołowo, w obronie pomagaliśmy sobie - powiedział Marko Djurić.

Prawie dwie minuty musieli czekać kibice zgromadzeni w Ergo Arenie na punkty którejś z drużyn w trzeciej kwarcie. Koszarek trafiając zza linii 6,75 m, przełamał niemoc w ofensywie swojej ekipy. Kolejne dwie minuty zajęło gospodarzom odrobienie wszystkich start i wyjście na prowadzenie 54:53, którego dzięki punktom m.in. Waczyńskiego i Johna Turka sopocianie nie oddali do końca kwarty.

Podobnie jak we wszystkich poprzednich meczach tego sezonu Trefl przystępował do ostatniej części gry prowadząc 68:63. Pięć punktów okazało się wystarczającą przewagą. Zawodnicy Kotwicy próbowali gonić rywali rzutami z dystansu jednak zawodziła skuteczność. Brendwein trafił w meczu zaledwie jeden rzut na siedem prób, z kolei Holmes nie trafił ani razu na trzy próby. W końcówce kolejne trafienia z dystansu Koszarka (pięć trójek) i skuteczne zagrania Waczyńskiego (większość ze swoich punktów zdobył w ostatnich 15 minutach meczu) pozwoliły jeszcze zwiększyć przewagę i zanotować drugie kolejne zwycięstwo we własnej hali.

- Nie jestem zadowolony z drugiej połowy, widziałem inną drużynę, która po paru niecelnych rzutach poddała się i oddała inicjatywę drużynie przeciwnej. Pozwalała im na rozgrywanie bardzo swobodnie swoich akcji, na wielkim luzie i skutecznie - zakończył trener Kotwicy Tomasz Mrożek.

Trefl w kolejnej kolejce zagra w Poznaniu z PBG Basket, z kolei kołobrzeżanie będą mieli okazję na przełamanie serii dwóch porażek w Słupsku gdzie zmierzą się w derbowym pojedynku z Energą Czarnymi.