Przed Kotwica - Anwil: Harris kontra Edwards
fot. Seweryn Gruda

,

Lista aktualności

Przed Kotwica - Anwil: Harris kontra Edwards

26 października w kołobrzeskiej Hali Milenium dojdzie do konfrontacji Kotwicy Kołobrzeg z Anwilem Włocławek. Oba zespoły radzą sobie bardzo dobrze w tym sezonie i o zwycięstwie jednej bądź drugiej ekipy może zdecydować dyspozycja podkoszowych.

W ostatniej kolejce Anwil dosyć pewnie poradził sobie z Polpharmą Starogard Gdański, wygrywając 83:67. Najlepszymi zawodnikami tamtego spotkania byli Krzysztof Szubarga oraz Corsley Edwards, którzy poprowadzili zespół z Włocławka do wygranej. O ile Szubarga to zawodnik o uznanej marce, to Edwards debiutuje w Tauron Basket Lidze i jego dotychczasowa dyspozycja wzbudza szacunek Czarodziejów z Wydm. - Corsley Edwards to wybijająca się postać Anwilu, ale my też mamy bardzo dobrych centrów i na pewno nie zostawimy ich samych w pojedynku ze środkowym Anwilu, będziemy im pomagać - mówi Łukasz Diduszko z Kotwicy.

Zarówno Kotwica jak i Anwil stawiają w tym sezonie na monolit, ponieważ wielu graczy potrafi stanąć na wysokości zadania wtedy, kiedy zespół tego potrzebuje. Mowa tu m.in. o Szubardze w meczu z Treflem czy o Reggiem Holmesie z Kotwicy, który swoim rzutem zapewnił zwycięstwo kołobrzeżanom przeciwko Siarce Jezioro. Z pewnością Anwil to zespół o wyższych notowaniach, ale Kotwica pokazała już w tym sezonie, że nie zamierza bać się nikogo.

- Będziemy grali to samo co graliśmy w Tarnobrzegu, czyli będziemy walczyć do końca. Mimo że tam przegrywaliśmy, walczyliśmy do końca i w pewnym momencie wpadły ważne trójki. Z Anwilem trzeba grać swoje, nie poddawać się - dodaje Diduszko.

Kotwica w swoim ostatnim meczu pokonała na wyjeździe ŁKS Łódź 94:87. Mimo ambitnej postawy drużyny warto zwrócić uwagę na skuteczność kołobrzeżan za trzy punkty, która wynosiła aż 58% (16/28). Co więcej, Czarodzieje z Wydm trafili tyle samo trójek co rzutów za dwa punkty. - Mam nadzieję, że będziemy nadal tak dobrze rzucać za trzy. Będzie się wtedy łatwiej grało. Uważam jednak, że rzuty zza łuku to tylko jeden z wielu elementów gry. Mamy pod koszem Darrella Harrisa, który dobrze sobie radzi. Mimo wszystko wierzę, że nasze rzuty za trzy będą równie skuteczne co ostatnio - ocenia rozgrywający Kotwicy Oded Brandwein.

Jeżeli zawodnicy trenera Mrożka utrzymają swoją skuteczność w rzutach zza łuku, to starcie z Anwilem może okazać się dużo łatwiejsze, ale co jeśli Kotwica przestanie trafiać? - Mamy wiele innych broni. Potrafimy spenetrować czy oddać piłkę do rzutu z półdystansu. Nie musimy martwić się o obwód, ale pod koszem też nie mamy się czego wstydzić - mówi Darrell Harris.

Rywalizacja poszczególnych graczy zapowiada się bardzo interesująco. Jessie Sapp i Reggie Holmes staną naprzeciwko Krzysztofowi Szubardze oraz Johnowi Allenowi, a ulubieniec kołobrzeskiej publiczności Darrell Harris będzie musiał sobie poradzić z Corsley'em Edwardsem. 

Szczególnie rywalizacja tej ostatniej pary zapowiada się niezwykle interesująco, ponieważ Edwards to obecnie gracz o najwyższym wskaźniku eval w tym sezonie, natomiast przez ostatnie dwa sezony to właśnie Harris posiadał najwyższy eval w lidze. Poza tym Edwards gra pod koszem dosyć siłowo, co może stanowić problem dla bardziej technicznego Harrisa. - Nie sądzę, aby styl gry Edwardsa był dla mnie problemem. Będę grał przeciwko niemu tak jak przeciwko każdemu innemu rywalowi. To dobry gracz, ale to tylko człowiek - ocenia Harris.

Dla Harrisa będzie to szczególny mecz z innego powodu. Właśnie przeciwko Anwilowi w zeszłym roku Amerykanin odnotował swój najlepszy występ w barwach Kotwicy. Center z USA zanotował wtedy 27 punktów, 13 zbiórek, 5 asyst oraz 2 bloki co złożyło się na całkowity eval w wysokości 40, co jest wynikiem trudnym do osiągnięcia dla wielu graczy w Tauron Basket Lidze. - Chcę osiągać taki wynik co mecz. Zrobię wszystko, aby pomóc drużynie wygrać - kończy Harris.

Przed meczem powiedzieli:

Oded Brandwein (rozgrywający Kotwicy): Od wtorku będziemy pracować czysto taktycznie. Aby wygrać musimy się skupić przede wszystkim na sobie. Na pewno zbiórka i dobra obrona będzie kluczowa w kontekście wygranej. Musimy grać swoje i zneutralizować ich wysokiego, ponieważ to pozwoli nam kontrolować mecz.

Łukasz Diduszko (skrzydłowy Kotwicy):  - Trójki na pewno bardzo pomagają. Nawet jak trójki nie będą wpadały to nadal będziemy grać swoją grę. Będziemy grali to samo co graliśmy w Tarnobrzegu, czyli będziemy walczyć do końca.  Mimo, że tam przegrywaliśmy, walczyliśmy do końca i w pewnym momencie wpadły trójki. Z Anwilem trzeba grać swoje, nie poddawać się.