Przed AZS - Zastal: Bez podtekstów
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Przed AZS - Zastal: Bez podtekstów

W piątej kolejce Tauron Basket Ligi AZS Koszalin zmierzy się z Zastalem Zielona Góra, którego trenerem w poprzednim sezonie był obecny szkoleniowiec Akademików - Tomasz Herkt.

,

Trener Tomasz Herkt wprowadził zespół Zastalu do Tauron Basket Ligi, następnie skompletował skład, który miał zapewnić klubowi z Zielonej Góry pozostanie na kolejny sezon w polskiej ekstraklasie. - Pożegnano się ze mną w niezbyt elegancki sposób, ale nie rozpamiętuję tego. Dla mnie nie ma meczów z podtekstem, dlatego jest to spotkanie jak każde inne. Nie chcę się zemścić, bądź zrewanżować - mówił trener Tomasz Herkt.

W drużynie Zastalu gra Marcin Sroka, który reprezentował barwy AZS Koszalin przez większą część sezonu 2010/2011. Polski skrzydłowy notował wówczas blisko 11 punktów i 3 zbiórki na mecz. - Marcin jest zawodnikiem, który jest w stanie zmienić w pojedynkę obraz całego spotkania. Grozi rzutami z dystansu, a także dobrze penetruje strefę podkoszową, będziemy musieli na niego bardzo uważać - wyjaśniał szkoleniowiec Akademików.

Do koszalińskiej ekipy dołączył Stefhon Hannah, który najprawdopodobniej zagra w meczu z Zastalem. Niepewny swojego losu jest Marshall Strickland. Amerykanin nie gra tak, jak chociażby w meczach przedsezonowych. Dosyć niespodziewanie w drużynie AZS ważną rolę odgrywa Rafał Bigus. 35-letni center jest podporą koszalińskiej defensywy i groźną bronią w ataku (10 pkt. i 8 zb. na mecz).

W drużynie z Zielonej Góry duże znaczenie będzie miała postawa Waltera Hodge'a. Rozgrywający Zastalu już w poprzednim sezonie był liderem swojego zespołu, jednak teraz końcowe wyniki są jeszcze bardziej uzależnione od jego występu. Nie wolno zapominać także o groźnej koalicji graczy podkoszowych: Piotr Stelmach, Giani Lawal, Uros Mirković. - Skład Zastalu wygląda o wiele lepiej niż rok temu. Wzmocnili się pod koszem i na dystansie. Można zauważyć, że w składzie zostało także kilku graczy, którzy razem ze mną wywalczyli awans do ekstraklasy, chociaż nie wszyscy zawodnicy wykorzystali swoją szansę - mówił trener Herkt.

Koszykarze obydwu drużyn mają za sobą starcie z powracającym do ekstraklasy Śląskiem Wrocław. Gracze trenera Jankowskiego dosyć długo męczyli się z zespołem szkoleniowca Miodraga Rajkovicia, wygrywając ostatecznie 70:69. Graczem, który w ostatnich sekundach zapewnił Zastalowi zwycięstwo był Walter Hodge. Akademicy przeważali w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław od samego początku, a duet Reese-Milicić był nie do zatrzymania i ostatecznie koszalinianie odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo 85:76.  

Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę, 22 października w hali Gwardii, w Koszalinie. Bezpośrednią relację ze spotkania przeprowadzi Radio Koszalin.

Przed meczem powiedzieli:

Kamil Łączyński, rozgrywający AZS Koszalin: Drużyna Zastalu Zielona Góra jest bardzo groźnym i niebezpiecznym rywalem. Mają w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników, grających od dłuższego czasu na parkietach polskiej ligi. Naszą uwagę skupimy oczywiście na Hodge'u, ponieważ to gracz, który jest motorem napędowym swojej drużyny i jest w stanie wygrać spotkanie w pojedynkę. Nie możemy jednak zapominać o polskich zawodnikach, którzy odgrywając znaczącą rolę w drużynie z Zielonej Góry. Jest to drużyna zbilansowana i na pewno będziemy musieli włożyć w ten mecz wiele sił i zaangażowania tak, by potoczył się po naszej myśli.

Marcin Flieger, rozgrywający Zastalu: Z pewnością fakt, że zespół AZS Koszalin prowadzi nasz dawny szkoleniowiec Tomasz Herkt ma dodatkowe znaczenie. Osobiście bardzo go szanuje jako szkoleniowca. Do Koszalina jedziemy jednak walczyć o zwycięstwo i podejdziemy do tego meczu, jak do każdego innego.

Tomasz Jankowski, trener Zastalu: AZS Koszalin zawsze był niewygodnym przeciwnikiem, zwłaszcza we własnej hali. Na pewno jest to trudny teren, a nasz przeciwnik dysponuje ciekawym składem. Jest w tym zespole Igor Milicić, który ma za sobą kilka świetnych sezonów. Jest także George Reese, w dobrej formie jest Rafał Bigus, jest także nieobliczalny JJ Montgomery. W każdym meczu będziemy jednak walczyć o zwycięstwo. Wiadomo, że w zeszłym roku pracowaliśmy razem, ale po obu stronach są teraz nowe zespoły, nowi zawodnicy więc ten fakt nie ma dla mnie większego znaczenia.