Przed Anwil - Trefl: Po raz 7. w Hali Mistrzów
fot. Paweł Pietranik/pietranik.com

,

Lista aktualności

Przed Anwil - Trefl: Po raz 7. w Hali Mistrzów

Od momentu rozłamu na dwie trójmiejskie drużyny, Anwil Włocławek w Hali Mistrzów mierzył się z Treflem Sopot sześć razy. W sobotę dojdzie do siódmego meczu. Dla kogo ta liczba okaże się szczęśliwa?

,

W ostatnich dwóch sezonach, w których Trefl Sopot oddzielnie od Asseco Prokomu rywalizował na polskich parkietach, doszło do sześciu meczów pomiędzy tą drużyną, a Anwilem Włocławek w Hali Mistrzów. Były to spotkania ligowe, play-off, a także przedsezonowego Kasztelan Basketball Cup. Co ciekawe, w pięciu z nich górą byli sopocianie, w tym w ostatnich czterech! - Lubię grać w Hali Mistrzów, zazwyczaj z Anwilem udaje mi się zagrać dobrze i mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie - mówi kapitan Trefla Filip Dylewicz.

W pamięci włocławian do tej pory tkwi ubiegłoroczna rywalizacja w ćwierćfinale, w której koszykarze tego zespołu zmierzyli się z Treflem. Po korzystnym wyniku przywiezionym po dwóch meczach w Sopocie, Anwil musiał uznać całkowitą wyższość ekipy prowadzonej przez Filipa Dylewicza, który w Hali Mistrzów zagrał jak profesor. Niemal w pojedynkę wygrał dla swojej drużyny trzeci i czwarty mecz rywalizacji, skazując Anwil na zakończenie sezonu.

Teraz chęć rewanżu w ekipie trenera Emira Mutapcicia jest ogromna z dwóch powodów. Od czterech meczów Anwil nie był w stanie pokonać Trefla na własnym parkiecie, ale także fatalnie rozpoczął sezon, przegrywając w słabym stylu z ŁKS Łódź. - Zapewniamy, że już w najbliższym spotkaniu z Treflem Sopot pokażemy inną twarz zespołu. Obiecujemy walkę, ambicję i grę do końca - możemy przeczytać w oświadczeniu wydanym przez trenera Mutapcicia i kapitana Anwilu Łukasza Majewskiego.

Rehabilitacja włocławian może nastąpić tylko w jeden sposób - muszą odieść zwycięstwo nad Treflem. Jeśli Anwil tego nie dokona to pozostanie na dnie tabeli, mając w perspektywie mecz na wyjeździe z Energą Czarnymi. - Aby wygrać musimy walczyć i dać z siebie 200 procent. To jest podstawa, a taktyka sama się ułoży - mówi rzucający Anwilu Dardan Berisha, który wskazuje, że w jego zespole wszystko leży w głowach zawodników. Trefl przyjeżdża do Włocławka w pełni spokojny i usatysfakcjonowany swoimi dwoma dotychczasowymi wynikami. Pewne wygrane nad beniaminkami TBL pozwoliły sopocianom zająć fotel lidera.

Kluczowymi dla losów meczu powinny być rywalizacje na pozycjach rozgrywającego i silnego skrzydłowego. Grę obu zespołów prowadzi dwóch najlepszych playmakerów w Polsce - Krzysztof Szubarga i Łukasz Koszarek. Obaj od lat są podporą reprezentacji Polski i klubów, w których grają. Dla koszykarza Anwilu mecz w Łodzi nie był udany, podczas gdy zawodnik Trefla w swoich spotkaniach był jednym z najlepszych w ekipie trenera Karlisa Muiznieksa.

Drugim ważnym pojedynkiem może być konfrontacja Filipa Dylewicza i Seida Hajricia. Ten drugi tłumaczył przed kilkoma miesiącami, że w ćwierćfinale zeszłego sezonu Dylewicz nie zdołał rzucić mu ani jednego punktu. Zarówno wtedy, jak i teraz skrzydłowy Trefla to lider sopocian. W pierwszych dwóch meczach sezonu rzucił rywalom 32 punkty. Hajriciowi nie dane było zagrać przeciwko ŁKS, bowiem narzekał na drobny uraz. W meczach przedsezonowych dał się jednak poznać jako podpora strefy podkoszowej Anwilu. Z zawodnika defensywnego stał się koszykarzem bardziej uniwersalnym. Umiejętnie znajduje sobie miejsce pod koszem, potrafi trafić z dalszej odległości i maksymalnie utrudnia rywalowi grę w ataku.

Zwycięzcy tych pojedynków, przy solidnym wsparciu partnerów, powinni zapewnić swojemu zespołowi pewnie zwycięstwo. Dla Anwilu będzie to mocne odbicie się od dna tabeli i zmazanie plamy z początku sezonu. Dla Trefla potwierdzenie siły tego zespołu i umocnienie się na pozycji lidera Tauron Basket Ligi.

Mecz Anwil Włocławek - Trefl Sopot odbędzie się w sobotę, 15 października o godzinie 16 w Hali Mistrzów. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi PLK TV na stronie plk.pl od godz. 15.50.

Powiedzieli przed meczem:

Dardan Berisha, rzucający Anwilu: Na pewno musimy postawić na twardą obronę, przechwyty i szybkie kontrataki. Będziemy się wzajemnie wspierać i liczymy też na pomoc kibiców, którzy w Łodzi pokazali, że są z nami na dobre i złe. Z taką mentalnością i walecznością jesteśmy w stanie wygrać. Mam też nadzieję, że pomoże nam już Seid Hajrić, bo jego obecność świetnie wpływa na drużynę. Jestem dobrej myśli.