- Chciałbym podziękować wszystkim moim zawodnikom. Dzisiaj walczyliśmy z Treflem przez większość spotkania, lecz czegoś zabrakło nam do zwycięstwa. Rywale zagrali na świetnym poziomie w obronie i naszą największą zmorą były straty. Trzy kwarty, a nawet i część czwartej stały na wysokim poziomie w naszym wykonaniu. Przegraliśmy dopiero w ostatnich 4-5 minutach - tłumaczył po meczu trener Mladen Starcević.
Dość niespodziewanie początek spotkania należał do skazywanych na porażkę, bo debiutujących w ekstraklasie i bardzo młodych koszykarzy AZS Politechniki Warszawskiej. Od samego początku aktywny był Michał Nowakowski, który ze sporą łatwością mijał swoich rywali i już w ciągu pierwszych czterech minut zdobył 7 ze swoich 17 punktów. Sopocianie za to mieli ogromne problemy ze skutecznością i pudłowali nawet spod samego kosza.
Niezwykle ważną trójkę w ostatniej akcji pierwszej kwarty trafił 18-letni Michał Michalak, co poderwało jego kolegów do walki. Chwilę później Inżynierowie wygrywali już 24:18, co okazało się później ich najwyższym prowadzeniem. Do przerwy żaden z zespołów nie mógł stworzyć większej przewagi i gra była dość wyrównana - w zespole Trefla punktowali głównie John Turek, Filip Dylewicz i Łukasz Koszarek (w pierwszej połowie ta trójka zdobyła 30 z 37 punktów zespołu), zaś AZS Politechnika grała bardzo zespołowo.
Druga część spotkania należała już zdecydowanie do zespołu trenera Karlisa Muiznieksa - w 24. minucie sopocianie wyszli już nawet na dziesięciopunktowe prowadzenie (54:44). Przytomnie zachował się jednak trener Mladen Starcević, który nie tylko zaordynował swym podopiecznym agresywną i wysoką obronę strefową, ale i posłał na boisko Mateusz Ponitkę. 18-latek zdobył siedem kolejnych punktów, a czwartą kwartę celną trójką otworzył Michalak i warszawianie przegrywali już tylko 56:57.
Końcowe minuty to jednak już popis Trefla, a zwłaszcza Koszarka. Reprezentacyjny rozgrywający nie tylko świetnie kreował pozycje dla kolegów i kontrolował tempo gry swojej ekipy, ale też trafiał w najważniejszych momentach. Sopocianie prowadzeni przez Koszarka i Dylewicza nie mylili się z dystansu, a gdy wzmocnili defensywę wyprowadzali raz za razem szybkie ataki. Efekt? Trefl zdobył aż 26 punktów w ostatniej części meczu pozwalając mniej doświadczonym rywalom tylko na 13.
- Bardzo cieszę się, że mam w swoim zespole takiego rozgrywającego jak Koszarek. To świetny gracz, który daje wiele dobrego zespołowi po obu stronach parkietu. To właśnie on był autorem najważniejszych dziś zagrań - komplementował swojego rozgrywającego trener Muizneks.
Bohaterem spotkania niewątpliwie był Koszarek, który zapisał na swym koncie double-double w postaci 17 punktów i 10 asyst. Nie do zatrzymania, zwłaszcza w akcjach tyłem do kosza był za to Dylewicz, który zakończył to spotkanie z dorobkiem 20 punktów i 8 zbiórek. Wśród gospodarzy najlepiej pokazał się Nowakowski, autor 17 punktów. 10 zdobył 18-letni Ponitka.