Witka: Wygraliśmy atakiem
fot. fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Witka: Wygraliśmy atakiem

- AZS ma wielu znakomitych strzelców i jest to groźna drużyna. Trzeba ich pilnować cały czas i mimo, że wygraliśmy oba mecze dość wyraźnie, to jednak sporo pracy nas to kosztowało - mówił po wygranym meczu z AZS 106:82 skrzydłowy Asseco Prokomu Robert Witka.

 

,

Jędrzej Szerle: Rozpoczął Pan play-off znakomicie - wczoraj 12 punktów, dzisiaj 19. Jest Pan zadowolony ze swojej dyspozycji?

Robert Witka: Zawsze jestem zadowolony, jeżeli drużyna wygrywa. Tym bardziej jak dołożyłem swoją cegiełkę, więc na pewno jest lepsze samopoczucie po takim meczu.

Wczoraj i dzisiaj trafił Pan po cztery rzuty trzypunktowe - AZS zostawił Panu więcej miejsca na obwodzie?

- Wczoraj całkowicie mnie odpuszczali, a dzisiaj po prostu zdecydowały bardzo dobre odegrania kolegów. Ale też byłem w większości przypadków na czystej pozycji, więc cieszę się, że wpadało.

Mówi się, że play-off jest czasem weteranów. Sądzi Pan, że doświadczenie przydaje się na tym etapie?

- No mam nadzieję (śmiech). Aczkolwiek ten weteran zabrzmiał śmiesznie, bo jeszcze niedawno jak się sięgnie pamięcią, to byłem jednym z młodszych zawodników w drużynie. Ale faktycznie teraz jestem, może nie najstarszy, ale tak w środku. Tak, trójka z przodu wskakuje i gracz staje się weteranem (śmiech).

Kolejny wygrany mecz z AZS, kolejne przekroczone sto punktów. Co dzisiaj, w Pana opinii, zadecydowało o zwycięstwie?

- Na pewno skuteczność. W miarę przyzwoity atak, którym wygraliśmy ten dwumecz. Ale musimy jeszcze popracować nad obroną.

Wczoraj trener Tomas Pacesas zwrócił uwagę na Wasze problemy ze zbiórkami. Dzisiaj widać było, że znacznie poprawiliście się w tym elemencie gry.

- Zgadza się. Mieliśmy dużą przewagę w zbiórkach, aczkolwiek sami też nie zebraliśmy strasznej ilości na atakowanej desce - ale to już poniekąd spowodowane tym, że graliśmy na dobrym procencie i nie było wielu piłek do zebrania. I to jest element, na który kładziemy największy nacisk, ale jak widać po ostatnim meczu nie zawsze nam się to udaje. Dzisiaj jednak wyraźna przewaga, więc trener i my możemy być zadowoleni z tego.

Skąd przestój w Waszej grze po przerwie? AZS udało się zmniejszyć stratę tylko do ośmiu punktów.

- Ciężko mi wytłumaczyć czym to było spowodowane. Może lekko się rozluźniliśmy? Ale muszę zaznaczyć, że AZS ma wielu znakomitych strzelców i jest to groźna drużyna. Trzeba ich pilnować cały czas i mimo, że wygraliśmy oba mecze dość wyraźnie, to jednak sporo pracy nas to kosztowało. W obronie trzeba było się za nimi nabiegać i dzisiaj pokazali, że w chwilę odrobili znaczną ilość punktów. Więc musimy mieć to na uwadze w przyszłych meczach.

Jaki element gry musicie poprawić przede wszystkim przed wyjazdem do Koszalina?

- Przede wszystkim obronę. Jak powiedziałem wygraliśmy te dwa mecze atakiem i to są play-off i musimy pokazać trochę dobrej obrony, tak jak na nas przystało. Byliśmy najlepiej broniącym zespołem w sezonie regularnym. Na razie, mimo wszystko, za dużo na naszej hali AZS rzucił punktów i nad tym musimy najwięcej popracować.