Piotr Ciszek: Z czego wynikało to, iż Trefl w pierwszej połowie słabsze fragmenty przeplatał ze słabszymi i przez co ciągle musiał doganiać rywali?
Lawrence Kinnard: Wyszliśmy zdenerwowani ale i nieco zbyt podekscytowani, przyniosło to kilka strat i niepotrzebnych rzutów. Musieliśmy nieco zwolnić, by później móc wejść w nasz właściwy rytm gry.
Czy nie byliście aż zanadto zmotywowani na początku spotkania?
- Nie, motywacja była na odpowiednim poziomie, myślę raczej, że wiązało się to, że po siedmiu miesiącach w końcu gramy w play-off, walczymy o to by dostać się do finału i wkradło się zbyt dużo zdenerwowania.
Czy trener Karlis Muiznieks powiedział coś szczególnego w połowie, co pozwoliło opanować nerwy i ustabilizować waszą grę?
- Trener tylko powtórzył to, co mówił wcześniej byśmy postarali się opanować emocje i zwolnić grę, dostosować ją do naszego normalnego tempo. Wcześniej mieliśmy pozycje w ataku, a więcej spokoju pozwoli w końcu większość z nich wykorzystać.
Co było powodem, że rywale prawie dogonili was w końcówce mimo 12-punktowego prowadzenia w czwartej kwarcie?
- Straciliśmy nieco koncentracji przy tym prowadzeniu, nie byliśmy do końca skupieni na tym co gramy, musimy przed kolejnym meczem porozmawiać o tym by w kolejnych spotkaniach takie coś nie powtórzyło się.
Zazwyczaj mówi się, że play-off to czas weteranów w dzisiejszym meczu pokazał Pan, że jest tam i miejsce dla mniej doświadczonych graczy rozgrywających swój dopiero drugi zawodowy sezon.
- Uważam, że play-off jest po prostu dla dobrych graczy, jeśli jesteś zawodowym graczem powinieneś być gotowy na każdy mecz, także na ten w play-off. Odnosząc to do mnie ciągle pracuję ciężko i staram się grać najlepiej jak potrafię, w ostatnich kilku meczach przynosi to efekty i mam nadzieję, że będzie tak do końca play-off.
Jak ocenia Pan swój występ w dzisiejszym meczu?
- Wyszedłem bardzo skoncentrowany i przyniosło to efekty. Po tym jak trafiłem pierwszą trójkę, kolejne rzuty przyszły łatwiej, poczułem że kosz staję się coraz większy i przyniosło to kolejne trzy trafienia w trzeciej i czwartej kwarcie.
Czy łatwo jest dla Pana rozpoczynać mecze w podstawowym składzie, a po zejściu z parkietu czekać na powrót 15 albo i więcej minut?
- Na szczęście nie ma dla mnie to znaczenia, ważne jest by być skoncentrowanym i obserwować to jak grają rywale, który jest bardziej aktywny, a który bardziej zmęczony by później wchodząc na parkiet móc ułożyć sobie to wszystko i starać się wykorzystać tą wiedzę.
Jakie jest nastawienie przed meczem numer 2?
- Na pewno nie zamierzamy zlekceważyć czy nie docenić Anwilu po tej porażce, będziemy chcieli wyjść do tego meczu tak samo umotywowani ale mając doświadczenie z meczu numer 1 poprawić błędy, które przytrafiły nam się na początku tego meczu.