Energa Czarni - Polpharma (1:0): Tylko jeden mecz
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Energa Czarni - Polpharma (1:0): Tylko jeden mecz

Energa Czarni Słupsk w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału z Polpharmą po ciekawym meczu pokonali starogardzian 84:75 i objęli prowadzenie w serii do trzech zwycięstw 1:0.

Mecz między pomorskimi drużynami stał na wysokim poziomie, a obie drużyny stworzyły niezwykle interesujące widowisko, na miarę play-off. Starogardzianie udowodnili, że stanowią nieustępliwy zespół i dwukrotnie potrafili wrócić do gry po momentach, w których przegrywali już nawet 16. punktami.

Energa Czarni szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę i choć Kamil Chanas oraz Michael Hicks trafiali z niesamowitych pozycji, goście nie byli w stanie nawiązać w pierwszej połowie równej walki ze słupszczanami. Zawodnicy Polpharmy w dwóch pierwszych kwartach aż 14 razy tracili piłkę, co było efektem silnej defensywy gospodarzy. Dzięki niej Energa Czarni poczuli się na tyle pewnie, że już w drugiej kwarcie trener Dainius Adomaitis desygnował do gry 20-letniego Patryka Przyborowskiego.

Rewelacyjnie w pierwszej połowie grali wysocy zawodnicy słupskiego zespołu, którzy byli zupełnie niewidoczni w drugiej. Wystarczy wspomnieć, że w kwartach nr 1 i 2 kwartet w składzie Zbigniew Białek, Paweł Leończyk, Ermin Jazvin, Bryan Davis zdobył aż 30 punktów, natomiast w kolejnych zaledwie 7. – Moi zawodnicy wykonali świetną pracę pod koszami, powstrzymując w drugiej połowie wysokich graczy Energi Czarnych. Między innymi dzięki temu udało nam się wrócić do gry – mówił trener Polpharmy Zoran Sretenović.

A wspomniany powrót do gry starogardzian był naprawdę imponujący. Po pierwszej akcji trzeciej kwarty gospodarze mieli już 16 punktów przewagi, ale kolejne kilka minut całkowicie należało do Polpharmy. Goście, napędzani przez wszechstronnie grającego Deontę Vaughna, zdobyli 10 punktów z rzędu bez odpowiedzi Energi Czarnych, a chwilę później przegrywali już zaledwie 44:48. Sprawy w swoje ręce wziął jednak skuteczny tego dnia kapitan słupszczan Mantas Cesnauskis. Gospodarze odzyskali inicjatywę i tym razem oni zanotowali serię punktową 11:0, ponownie wracając do swojego najwyższego prowadzenia. Do końca spotkania pozostało 7. minut i wydawało się, że niewiele już się  wydarzy.

Jednak obie drużyny przygotowały prawdziwy popis gry. Po kolejnej serii dla Polpharmy (15:3) mecz znów się wyrównał, a w ciągu niecałej minuty za trzy trafili kolejno Cesnauskis, Robert Skibniewski, Wojciech Szawarski i Vaughn. W następnej akcji po stracie Energi Czarnych, 60 sekund przed końcem meczu, spudłował Skibniewski i w odpowiedzi słupszczanie rozegrali bardzo długą akcję. Zakończył ją w ostatniej sekundzie Szawarski, rzucając za trzy z niesamowicie trudnej pozycji i było 82:75 (33 sekundy do końca). To była decydująca akcja.

– Wojtek Szawarski jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, rozegrał już wiele spotkań w play-off i w takich momentach możemy na niego liczyć – chwalił kolegę Cesnauskis. – Nie czuję się bohaterem, dziś wszyscy zagrali po prostu bardzo dobrze. A ten rzut? No był trochę szczęśliwy – przyznał z uśmiechem bohater najważniejszej akcji w meczu.

– To dopiero pierwszy mecz i początek rywalizacji. My jeszcze powalczymy – zapowiadał trener Sretenović. – Faktycznie, to tylko jeden mecz. Wszyscy wiemy, co stało się w Eurolidze, w parze Montepaschi Siena - Olympiakos Pireus. Tam po wygranej w pierwszym spotkaniu Grecy przegrali kolejne trzy i odpadli z rywalizacji. W sobotę czaka nas więc zupełnie nowa historia – podkreślił Adomaitis. – To tylko jedna wygrana i musimy zachować koncentrację na kolejne mecze – dodał rozgrywający Energi Czarnych William Avery.

– Zespół, który chce wygrywać w tak ważnych spotkaniach, nie może pozwolić sobie na popełnienie tylu strat (19), co my. Podobnie, jak nie może pudłować tylu rzutów wolnych. To dwa elementy, które miały największy wpływ na wynik tego meczu – wyjaśniał Sretenović. – Gdybyśmy trafili wszystkie nasze rzuty wolne, na koniec spotkania mielibyśmy remis. Musimy koniecznie się poprawić i to już  następnym meczu. Chcemy go wygrać, by znaleźć się w korzystnej sytuacji przed spotkaniami u siebie –zapewnił środkowy Polpharmy Adam Metelski.

Najlepszym strzelcem Energi Czarnych był Cesnauskis (16 pkt), który po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił w pierwszej piątce swojej drużyny, gdzie zajął miejsce kontuzjowanego Camerona Bennermana. 8 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst miał Jerel Blassingame. W Polpharmie najskuteczniejsi byli Deonta Vaughn (15), Michael Hicks (14) i Robert Skibniewski (14 i 6 asyst).

Drugi mecz tej pary również w Słupsku w sobotę o godz. 16. Transmisja w TV PLK od 15.50.