Piotr Ciszek: Co było powodem tak dobrego początku spotkania w odróżnieniu od poprzednich meczów z Turowem?
Lawrence Kinnard: Po prostu graliśmy jak zespół, byliśmy przygotowani na tak silną drużynę jak Turów, chcieliśmy dobrze wykonać naszą pracę i ciężko walczyliśmy o każdą piłkę, przez to udało się dobrze rozpocząć, a ostatecznie wygrać ten mecz
Zagrał Pan dziś bardzo skutecznie wychodząc w pierwszym składzie, czy jest dla Pana dużą różnicą rozpoczynanie meczu tak lub na ławce rezerwowych?
- Nie ma dla mnie dużej różnicy czy startuję z ławki czy wychodzą w podstawowym składzie. Grając przez 15, jak i 30 minut możesz pomóc swojemu zespołowi.
To być może sporo minut spędzonych jako silny skrzydłowy pomogło Panu w skutecznej grze?
- Grając jako niski skrzydłowy i silny chodzi o to samo, by walczyć i pomóc swojemu zespołowi. Punkty można zdobywać w ten sam sposób grając na obu pozycjach i cieszę się, że dziś trafiłem kilka ważnych rzutów.
Co jest waszą siłą w meczach z Turowem, z którym wygraliście trzykrotnie w tym sezonie?
- Nie ma konkretnej rzeczy, która działa na naszą korzyść. Wiele rzeczy złożyło się na te trzy wygrane. Jednak głównie trzeba odpowiedzieć tym co jest ich siłą, trzeba walczyć na boisku i nie odpuszczać przez pełne 40 minut.
Jaka jest Pana opinia o Anwilu Włocławek, który będzie pierwszym rywalem Trefla w play-off?
- Nie możesz być zadowolony, ani smutny po trafieniu na żaden zespół w TBL. Wiele zespołów gra naprawdę dobrze i niemal każdy może zaskoczyć w każdym meczu. Zagramy z Anwilem, będzie to ciężka seria, zrobimy jednak wszystko co w naszej mocy, będziemy walczyć tak jak dzisiaj i mam nadzieję, że awansujemy dalej.