Energa Czarni - Polonia: Warszawa bez play-off
fot. Paweł Pietranik (pietranik.com)

,

Lista aktualności

Energa Czarni - Polonia: Warszawa bez play-off

Energa Czarni po imponującej pierwszej kwarcie do końca kontrolowali wynik spotkania z Polonią i wygrywając 84:75 pozbawili warszawian szans na udział w play-off. Sami w ćwierćfinale spotkają się z Polpharmą.

Jednak nawet gdyby ambitnym graczom Polonii udało się wyrwać zwycięstwo w Słupsku, nie mogli oni liczyć na grę w play-off. Aby znaleźć się w najlepszej ósemce, oprócz swojego zwycięstwa warszawianie musieli liczyć na korzystne wyniki w Zielonej Górze i Poznaniu. I choć Polpharma pokonała Zastal, pomagając Polonii, to dziesięciopunktowa przegrana AZS z PBG Basketem sprawiła, że szans na play-off warszawianie nie mieli.

Podobnie zwycięstwo słupszczan nie miało żadnego wpływu na ich pozycję po zakończeniu drugiej rundy sezonu zasadniczego, ponieważ by znaleźć się na trzecim miejscu, potrzebna im była wygrana PGE Turowa w Sopocie. Tak się jednak nie stało i Energa Czarni z czwartej pozycji, która gwarantuje przewagę parkietu, spotkają się w ćwierćfinale z zespołem Polpharmy Starogard.

Gospodarze niedzielnego spotkania ostatniej kolejki TBL w Słupsku do meczu z Polonią podeszli bardzo skoncentrowani. Napędzani przez Jerela Blassingame’a grali szybko i skutecznie, wykorzystując wszelkie niedoskonałości dość pasywnej defensywy graczy z Warszawy. Energa Czarni zdominowali przede wszystkim strefę podkoszową i w pierwszej kwarcie wygrali walkę o zbiórki aż 17:4!

To oczywiście przełożyło się na wynik punktowy i słupszczanie po pierwszych dziesięciu minutach prowadzili aż siedemnastoma punktami. - Pierwsza kwarta ustawiła cały mecz. Wyszliśmy na jego początku nieco przestraszeni, jakbyśmy mentalnie nie byli gotowi na grę w Słupsku. Dopuszczaliśmy do sytuacji, w których filigranowy Blassingame zbierał piłkę w ataku po rzutach wolnych, przepychając Hardinga Nanę, co było dość dziwne. Energa Czarni zdobyli wiele punktów po ponowieniach oraz przechwytach i stąd taki wynik - wyjaśniał trener Polonii Wojciech Kamiński.

- Po prostu przespaliśmy pierwszą kwartę. Przyjechaliśmy walczyć o play-off, ale choć mieliśmy w końcówce swoje szanse, nie potrafiliśmy ich wykorzystać - dodał rozgrywający warszawian Michał Kwiatkowski.

Wysokie prowadzenie nieco uśpiło graczy ze Słupska, którzy momentami zupełnie tracili koncentrację. Popełniali proste błędy, wielokrotnie tracili piłkę i ich przewaga szybko topniała. Warszawianie kilkakrotnie zbliżali się do swoich rywali na zaledwie sześć punktów, nawet w ostatniej minucie meczu, ale nie potrafili dopiąć swego. - Gdy ma się chwilę, w której można przełamać przeciwnika i go dobić, trzeba to robić. My mieliśmy dwa takie momenty, ale nie zrealizowaliśmy planu i Polonia raz po raz wracała do gry. Popełniliśmy za dużo strat - komentował Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Energi Czarnych.

- Przez to, że nie ustrzegliśmy się prostych błędów, mecz do samego końca był zacięty - mówił skrzydłowy gospodarzy Krzysztof Roszyk. Niespodziewanie to właśnie on był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu, zdobywając 17 punktów. Kontuzjowanego Camerona Bennermana w pierwszej piątce Energi Czarnych zastąpił Wojciech Szawarski, który zbierając cztery piłki wyprzedził Leszka Karwowskiego i wskoczył na 10. miejsce w klasyfikacji wszech czasów w PLK. William Avery w ciągu dziewięciu minut spędzonych na parkiecie spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wszechstronnie zagrał natomiast Blassingame, który zdobył 16 punktów (tylko 6/16 z gry) oraz po pięć zbiórek i asyst.

Najlepszym strzelcem Polonii był Darnell Hinson, który 12 ze swoich 18 punktów zdobył rzutami z dystansu, a ponadto miał aż osiem zbiórek. 10 punktów i dziewięć zbiórek dołożył Harding Nana.