Przed Kotwica - Zastal: Wrócić do gry
fot. Karol Skiba

,

Lista aktualności

Przed Kotwica - Zastal: Wrócić do gry

Koszykarze Kotwicy w sobotę podejmą w Hali Milenium Zastal Zielona Góra. Po ostatnim nieudanym meczu z AZS Koszalin kołobrzeżanie chcą odzyskać zaufanie kibiców, natomiast zawodnicy z Zielonej Góry chcą utrzymać świetną dyspozycję po zwycięstwie z AZS.

Po porażce w derbowym spotkaniu kołobrzeżanie znacznie oddalili się od fazy play-off, ale patrząc na tegoroczne rozgrywki śmiało można stwierdzić, że wszystko może się jeszcze wydarzyć. Z kolei ekipa z Zielonej Góry nadal liczy się w walce o miejsca 5-8, co dodatkowo zmotywuje gości. - Nie uważam, abyśmy mieli problem z motywacją czy atmosferą. Odkąd jestem w Kotwicy nie miałem okazji zagrać z zespołem, który tak mocno bronił - mówi Kenneth Henderson z Kotwicy. - Przyczyną naszej porażki był brak odpowiedzi na pytanie jak zatrzymać Koszalin, ale na mecz z Zastalem wyciągniemy odpowiednie wnioski.

W środowym spotkaniu kołobrzeżanie nie mogli się odnaleźć na parkiecie. Wszyscy oprócz Darrella Harrisa zawiedli, a na dodatek nadal nie wiadomo czy zagrają Marko Djurić oraz Tomasz Zabłocki. W związku z tym jedynym podkoszowym Kotwicy jest Harris. Jego rywalami pod koszem będą m.in. bracia David i Chris Burgessowie czy Tomasz Kęsicki, co stanowi wyzwanie dla obrony Kotwicy. W obliczu takiej siły podkoszowej do rotacji powinien wrócić Kenneth Henderson, który w ostatnim czasie nie cieszył się zaufaniem trenera Dariusza Szczubiała.

- Z Kennym jest ten problem, że muszę rezygnować albo z jednego obwodowca, albo z Darrella Harrisa. Harris w tej chwili trzyma nam całą tablicę i bez niego od razu jest obniżenie zbiórki. Nie jest łatwo podjąć decyzję, że siedzi Harris, a gra Henderson - tłumaczy trener Czarodziejów z Wydm.

Z pewnością ozdobą spotkania będzie pojedynek dwóch liderów obwodowych obu ekip. Mowa tu o Tedzie Scottcie oraz Walterze Hodge’u. Poza nimi ciekawie zapowiada się konfrontacja między innymi Anthony'ego Fishera i Jessiego Sappa z Jamesem Mayem. - Zastal ma dosyć kompletny skład. Maja groźnych podkoszowych. Grają czasem na dwóch zawodników po 2,10 wzrostu. Na pewno będzie ciężko w strefie podkoszowej - mówi skrzydłowy Kotwicy Michał Wołoszyn. - Ostatnio dobrze pokazali się strzelcy zespołu Hodge i Maye. Także mówię, jest to kompletny zespół i czeka nas ciężki mecz.

Zawodnicy trenera Tomasza Jankowskiego prezentują ofensywną oraz ładną dla oka koszykówkę. Dynamiczne wejścia Hodge’a czy gra na obwodzie Maye’a mogą zaskoczyć gospodarzy, którzy mają w nogach środowe derby. - To już końcówka ligi, także chcemy w jak najlepszych nastrojach zakończyć ten sezon, ponieważ to może być ostatni mecz przed naszą publicznością. Chcemy się z nimi pożegnać w dobrych nastrojach - zapowiada Wołoszyn. - Jeśli do tego dojdzie, na pewno nie będziemy myśleć o zmęczeniu. Jakby ten mecz nie wyglądał, zmęczenie to ostatnia rzecz na jaką możemy zrzucić odpowiedzialność 

Mecz rozpocznie się w sobotę, 19 marca o godzinie 18 w kołobrzeskiej Hali Milenium.

Przed meczem powiedzieli:

Dariusz Szczubiał, trener Kotwicy: Gra Zastalu jest spontaniczna, oparta na penetracjach, grze 1 na 1. Dysponują dobrym rzutem z dystansu. Jest to dosyć wszechstronny zespół. Zawsze trzeba zatrzymać najlepszych zawodników przeciwnika. Musimy się starać utrudnić grę liderom Zastalu, ale nie jest łatwo ich zatrzymać, szczególnie Waltera Hodge’a.

Darrell Harris, środkowy Kotwicy: Zastal to zespół, który opiera grę na Walterze Hodge'u. Poza nim jest Chris Burgess. Są groźni na obwodzie i pod koszem.  Czuję się dobrze fizycznie. Jestem w stanie grać po 40 min w meczach. Zostało już mało spotkań i musimy dać z siebie dać 100% w każdym.

Tomasz Jankowski, trener Zastalu: Byłem w Kołobrzegu w środę i nie spodziewałem się jednak tak łatwego zwycięstwa AZS-u Koszalin nad gospodarzami. Tym bardziej, że terminarz w końcówce sezonu Kotwica miała korzystny, a wcześniej wygrywała z takimi mocnymi drużynami jak Polpharma Starogard Gdański czy Asseco Prokom Gdyniam. Wiem jednak, że taki słaby występ Kotwicy dwa razy się nie przydarzy. Po prostu w środę mieli słaby dzień. Kołobrzeżanie na pewno nie odpuszczą w najbliższą sobotę. Oczywiście jedziemy nad morze z myślą o zwycięstwie, które przybliży nas do pierwszej ósemki.