Polpharma w Lubichowie
fot. Wojciech Kłos

,

Lista aktualności

Polpharma w Lubichowie

Zawodnicy Polpharmy Starogard Gdański, kontynuując tradycję odwiedzania kolejnych szkół, przybyli do Publicznego Gimnazjum im. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego w Lubichowie. Młodzież przywitała swoich idoli głośnym okrzykiem „SKS” i wielkimi brawami, czekając na koszykarski pokaz.

,

Tym razem zespół Kociewskich Diabłów reprezentowali Kamil Chanas, Adam Metelski, Uros Mirković, Deonta Vaughn, kierownik zespołu Jarosław Drewa oraz pomocnik klubu Bartłomiej Błąk. Koszykarzy przywitały gromkie brawa oraz krótki taneczny pokaz. Po krótkiej prezentacji wszystkich koszykarzy przyszedł czas na pytania.

Kamil Chanas mówił o najsilniejszych rywalach, których Polpharma będzie musiała pokonać, by powtórzyć sukces z zeszłego sezonu. Adam Metelski został zapytany o ideał koszykarza. - Na pewno był nim kiedyś Michael Jordan. Teraz być może najlepszy jest Kobe Bryant - tłumaczył center Kociewskich Diabłów. Deonta Vaughna spytano o polskie jedzenie, a ten z małą pomocą Chanasa odpowiedział, że smakują mu pierogi. Mirković musiał odpowiedzieć czy podobają mu się polskie dziewczyny. - Jestem wolny, wszystko się może zdarzyć - żartował Serb.

Zawodnicy i uczniowie rywalizowali w konkursach rzutów za trzy punkty i rzutów wolnych, a Metelski pokazał kilka ciekawych wsadów. Vaughn musiał także udowodnić, że nawet dwóch zawodników nie jest w stanie zabrać mu piłki.

Wszyscy czekali jednak na koszykarskie show - czyli mecz z udziałem koszykarskich idoli ze Starogardu Gdańskiego. Wynik oczywiście nie miał znaczenia, ale młodzież podchodziła do rywalizacji ze sporą ambicją. Były wsady, efektowne podania, sztuczki i rzuty z połowy boiska - najważniejsza była efektowność. Młodzież dopingowała obydwie drużyny, a uczniowie zmieniali się w sposób hokejowy - całymi piątkami.

Koniec spotkania to czas na autografy i okazja do zamienienia kilku słów z Kociewskimi Diabłami. Organizatorzy nie mogli odciągnąć młodzieży od swoich idoli - nawet „groźby” rozpoczęcia lekcji nie dawały rezultatu. Każdy chciał mieć pamiątkę z tego wydarzenia.