Przed Siarka - Trefl: Najlepiej w domu
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Przed Siarka - Trefl: Najlepiej w domu

W pierwszym niedzielnym meczu 16. kolejki Tauron Basket Ligi, Siarka Tarnobrzeg zagra z Treflem Sopot. Dla gospodarzy mecz ten będzie okazją do przełamania serii porażek. Trefl na pewne będzie starał się zrehabilitować po środowej porażce z Zastalem.

Oba zespoły od początku sezonu mają zupełnie odmienne cele. Siarka nie ukrywała od początku, że jej celem będzie wygranie jak najwięcej meczów, co pozwoli uniknąć spadku. Goście z Sopotu za cel mają uzyskanie jak najlepszego miejsca przed decydującą fazą rozgrywek, która nastąpi po rundzie zasadniczej. Siarka na przełomie grudnia i stycznia, pokazywała oznaki tego, że kryzys powoli mija. Jednak ostatnie ligowe i pucharowe porażki (m. in. wysoka przegrana w Pucharze Polski na wyjeździe z Treflem 56:110), nie napawają optymizmem przed niedzielnym meczem.

Goście w obecnych rozgrywkach spisują się dobrze. Przytrafiają im się jednak dość niespodziewane porażki, jak ta w zeszłą środę, u siebie z Zastalem 67:73. Dlatego w niedziele zawodnicy z Sopotu zrobią wszystko, aby pokazać, że środowa przegrana była tylko wypadkiem przy pracy.

Przed meczem z Treflem dużo działo się w drużynie z Tarnobrzega. Niestety nie jest to spowodowane dobrymi wynikami i występami tej drużyny. Mowa tutaj o zawirowaniach personalnych oraz kontuzjach czołowych zawodników. Jeśli chodzi o te pierwsze, to Siarka nie przedłużyła kontraktu z Markiem Miszczukiem. Jego umowa wygasła 31 stycznia i już w grudniu prezes Siarki Zbigniew Pyszniak zapowiadał, że nie będzie ona przedłużona. Aby walczyć pod koszem, wypożyczony został Rafał Rajewicz, który na dłuższą grę nie miał co w Zielonej Górze liczyć. Od środy trenuje w Tarnobrzegu Stefan Błaszczyński, urodzony w Australii, a od grudnia posiadający polskich obywatelstwo. Jest to istotna dla Siarki sprawa. Ponieważ gra polskich zawodników ostatnio pozostawia wiele do życzenia. Błaszczyński jednak nie będzie mógł zagrać w niedzielę, gdyż formalności nie zostały załatwione.

Osobnym tematem przed niedzielnym meczem jest osoba Kevina Goffneya. Po kilku pierwszych meczach, gdzie był wyróżniającym się zawodnikiem, ostatnio ma problemy. Nie tylko ze swoją dyspozycją, ale również ze zdrowiem. Dopiero na ostatni mecz z PBG Basketem wrócił do składu. Jednak występując ponad 10 minut nie zdobył żadnego punktu. Niedzielny mecz dla Goffneya ma być tym z gatunku "być albo nie być". Kolejny słaby mecz może spowodować rozstanie z Siarką. - Goffney zawodzi ostatnio i jesteśmy niezadowoleni z jego postawy. Nie chcę nic deklarować, ale jeśli w niedziele znów zagra słabo, to być może pożegnamy się z nim - tak o sytuacji z Goffenyem mówi prezes Pyszniak.

Sam zawodnik spokojnie do tego tematu podchodzi: - Ostatnio zmagałem się z urazami, które powodowały, że opuściłem wiele treningów i nie mogłem szybko odzyskać pełnej dyspozycji. Teraz w końcu czuję się dobrze i w niedziele pokażę pełnie swoich możliwości. Myślę, że pomoże to w odniesieniu zwycięstwa z Treflem - mówi Goffney.

Drużyna Trefla prowadzona przez trenera Karlisa Muiznieksa, przegrała trzy z ostatnich czterech meczów. Znaczącą siłą w drużynie z Sopotu są polscy zawodnicy. Najlepiej prezentuje się reprezentant Polski Filip Dylewicz. Skrzydłowy ten zdobywa średnio w sezonie 14,2 punktu i 6,7 zbiórki. Wyróżniają się też Marcin Stefański oraz Adam Waczyński. Pod koszem groźna będzie dwójka serbskich zawodników: Dragan Ceranić i Slobodan Ljubotina. Z dobrej strony na pewno będzie starał się także pokazać Amerykanin Lawrence Kinnard.

Kluczem do zwycięstwa w niedzielnym meczu powinno być zdominowanie gry pod koszem. Trefl posiada dobrych, wspomnianych wyżej graczy podkoszowych. W Siarce po odejściu Marka Miszczuka, do walki pod koszem zostali tylko Amerykanie Louis Truscott i Eric Taylor, wspomagani przez Rajewicza. - Trefl to silna pod koszem drużyna. Dlatego szansy na zwycięstwo szukał będę w naszej, dobrej grze na obwodzie. Jeśli Stanley Pringle, Kevin Goffney i Michael Deloach będą mieli u nas dobry dzień, to myślę, że będziemy mieć dużą szanse na zwycięstwo - spekuluje przed meczem skrzydłowy i jednocześnie drugi trener Siarki Eric Taylor.

Goście przyjadą do Tarnobrzega w pełnych składzie. Siarka dalej zmaga się z kontuzjami. Bartosz Krupa opuścił dwa ostatnie mecze Siarki z powodu kontuzji. Okazała się ona na szczęście nie tak poważna, jak początkowo sądzono. Jednak Krupa w niedziele raczej nie wystąpi jeszcze. Wojciech Barycz, który miał być alternatywą dla Miszczuka, w tym sezonie już nie zagra. Zawodnik ten ma poważną kontuzję: - Moja rehabilitacja przebiega wolniej niż było zakładane. Bardzo powoli odzyskuję sprawność w nodze. Być może na wiosnę wrócę do treningów. O grze w tym sezonie nie ma jednak już mowy - mówi o swoim urazie Barycz.

Bardzo interesująca powinna być rywalizacja między skrzydłowymi i środkowymi obu drużyn. Dokładnie pod koszem, między Draganem Cereniciem i Louisem Truscottem, i na skrzydle między Filipem Dylewiczem i Kevinem Goffneyem.

Mecz pomiędzy Siarką Tarnobrzeg a Treflem Sopot zostanie rozegrany w niedzielę 6 lutego o godzinie 16:30, w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Wisła w Tarnobrzegu. Spotkanie na żywo będzie można zobaczyć w TV PLK (na stronie PLK.pl, okienko TV PLK) oraz w TVP Rzeszów, a bezpośredniej relacji posłuchać w Radiu Rzeszów.

Przed meczem powiedzieli

Michael Deloach (rzucający Siarki): Myślę, że mamy duże szanse na pokonanie w niedziele drużyny z Sopotu. Powoli nasz skład powraca do optymalnego po ostatnich kontuzjach. Ważne będzie, aby utrzymać taką samą intensywność gry przez całe spotkanie. Nie możemy, tak jak w poprzednich meczach, zagrać dobrze w pierwszej kwarcie, a potem tylko gorzej.