,

Lista aktualności

Mecz Gwiazd: Jak to bywało

Robert Kościuk pakujący piłkę z góry do kosza, 15-latek który o mało nie wygrał konkursu trójek czy też strzelecki popis Tyrice'a Walkera. PLK.pl prezentuje historia meczów gwiazd PLK w pigułce!

,

Czytaj też: Wyniki Meczów Gwiazd rok po roku

 

Pierwszy mecz gwiazd polskiej ekstraklasy odbył się w 1994 r. Wtedy cały kraj przeżywał ogromną fascynację koszykówką NBA, więc postanowiono, że słynne spotkanie Wschód - Zachód doczeka się polskiego odpowiednika. Drużyny podzielono wedle pionowych biegunów róży wiatrów: na Północ i Południe. Mecz organizowała wtedy redakcja ogólnopolskiego tygodnika "Basket", natomiast „Gazeta Wyborcza” ufundowała puchar dla najlepszego zawodnika. Zainteresowanie meczem przeszło najśmielsze oczekiwania. Bilety, które kosztowały wtedy 100 tys. zł, rozeszły się błyskawicznie. Halę lubelskiego MOSiR wypełniło ponad 2,5 tys. kibiców. Wzorem NBA mecz podzielono na cztery kwarty po 12 minut. Zawodnicy mogli popełnić sześć przewinień, brać czas w trakcie gry i wieszać się na obręczach.

Wśród koszykarzy Południa ponad 15 tys. głosów otrzymał Keith Williams, zawodnik PCS Śląska Wrocław, pośród Północy najpopularniejszy był Wojciech Królik, zdobywca 14 tys. głosów. Williams, wtedy niekwestionowana postać numer jeden polskiej ekstraklasy, był wtedy kontuzjowany. Wykonał jednak ukłon w stronę kibiców i przez wyszedł na pierwsze cztery minuty spotkania, po czym z grymasem bólu na twarzy powrócił na ławkę. Spotkanie obfitowało w emocjonujące akcje. Nad obręczami fruwał wtedy młody Adam Wójcik, celnymi trójkami kosz dziurawił Wojciech Królik, a efektownymi podaniami popisywał się Robert Kościuk.

Filigranowy rozgrywający Wrocławia wykonał nawet wsad do kosza, z maleńką pomocą Jarosława Zyskowskiego, który podsadził swojego kolegę z zespołu. Środkowy Śląska nie zabawiał publikę, ale przy okazji grał bardzo skutecznie. Rzucił dla Południa 36 punktów i został wybrany MVP spotkania. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem Południa 136:134.

W 1995 roku najlepsi koszykarze spotkali się w Stalowej Woli. Tym razem Północ wzięła rewanż na gwiazdach z Południa wygrywając spotkanie 168:165. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Igora Griszczuka, który zdobył 21 punktów. Wśród Południowców najskuteczniejszy był Mariusz Bacik - 29 pkt. Do niecodziennej sytuacji doszło przed meczem, gdy uczestnicy konkursu wsadów z takim impetem pakowali piłkę do kosza, że pękły dwie tablice. Po dostawieniu nowych bezkonkurencyjny okazał się Adam Wójcik. Zabawnie i emocjonująco było także w konkursie rzutów za trzy, gdzie bliski niespodzianki był... 15-letni Tomasz Frankiewicz. Mierzący 164 cm i ważący 39 kg chłopak trafił 8 rzutów i zajął trzecie miejsce. - Byłem pewien zwycięstwa. Szkoda, że nie wyszło - mówił nastolatek. Zwyciężył Wojciech Królik, który trafił 5 rzutów więcej.

Rok później ponownie najlepsza okazała się drużyna Północy. Tym razem nie było emocji do ostatniego gwizdka, ale prawdziwy pogrom. Napędzana przez Tyrice’a Walkera ofensywa rzuciła 181 punktów, z czego aż 50 w trzeciej kwarcie. Walker w całym spotkaniu trafił 18 z 21 oddanych rzutów. Został wybrany MVP spotkania. Oprócz lotów nad obręczami kibice długo wspominali także rzut Pawła Szcześnika. Zawodnik Zastalu Zielona Góra  zamiast pędzić na kosz rywali, rzucił sobie od niechcenia z połowy boiska. Trafił, podrywając z miejsc kibiców, którzy zjawili się w poznańskiej Arenie.

W grudniu 1996 r. rozegrano czwarte starcie Północy i Południa. Mecz rozegrano w Sopocie, a po raz trzeci z rzędu lepsi okazali się zawodnicy Północy. Pod koszami rządził Joe McNaull, który wtedy reprezentował barwy Komfortu Spójni Stargard Szczeciński. Środkowy zakończył mecz z 27 punktami i został wybrany MVP spotkania.

Rywalizacja najlepszych koszykarzy ekstraklasy w 1998 przeniosła się do Tarnowa. W spotkaniu wystąpiło aż czterech zawodników z przeszłością NBA: LaBraford Smith, Gary Alexander, Duane Cooper oraz Kelvin Upshaw. Doping miejscowej publiczności nie pomógł jednak drużynie Południa, wśród której zabrakło ulubieńca kibiców - Macieja Zielińskiego. Mecz przeszedł do historii za sprawą trenera Północy Krzysztofa Żolika. W drugiej połowie posłał na parkiet pięciu zawodników Pekaesu Pruszków, z którymi na co dzień współpracował w klubie. Zgrane chłopaki Żolika nie dały szans gwiazdom Południa. - Po prostu nie lubię przegrywać - tłumaczył po spotkaniu trener Północy.

W 1999 najlepsi zawodnicy spotkali się w Sosnowcu. Lokalizacja była nagrodą pocieszenia dla miejscowych kibiców, których ukochana drużyna Zagłębia Maczków Bór nie awansowała do pierwszej ósemki ligi. Tym razem drużyny podzielono na Wschód i Zachód, a wobec wymogów telewizyjnych zagrano dwa razy po 20 minut. Mecz zakończył się wynikiem 125:90 dla Zachodu. Nagrodę MVP otrzymał Adam Wójcik. Prowadzący zwycięzców Andrej Urlep ani na minutę nie usiadł na ławce rezerwowych i nawet gdy jego drużyna wygrywała różnicą dwudziestu punktów nieustępliwie broniła.

W 2000 r. zmagania Wschodu i Zachodu śledzili kibice ze Słupska. Nie rozegrano konkursu wsadów, 86:84 wygrał Zachód a najlepszym zawodnikiem wybrano Antoine'a Jouberta.

Na kolejne zmagania gwiazd polskiej koszykówki kibice czekali trzy lata. W 2003 roku gospodarzem spotkania była Bydgoszcz. Powrócono do podziału koszykarskiej Polski na Północ i Południe. W konkursie rzutów za trzy wystąpił zawodnik drugoligowej Astorii  gospodarzy Jarosław Kalinowski, który dopiero w finale przegrał rywalizację z Andrzejem Plutą. Spotkanie było niezwykle zacięte. Tym razem ze zwycięstwa mogli cieszyć się zawodnicy Południa. Najlepszym strzelcem zwycięzców był Dainus Adomaits, który rzucił 24 punkty. Na MVP spotkania dość przekornie wybrano jednak Joe McNaulla. Tym wyborem zdziwiony był nawet sam zainteresowany, który większość meczu przesiedział dowcipkując na ławce rezerwowych.

W roku 2005 już na stałe powrócono do polskich All-Star Games. W Pruszkowie lepsi okazali się zawodnicy z Południa. Największą zasługę w zwycięstwie miał Gintaras Kadziulis, który nie tylko wygrał konkurs trójek, ale został wybrany także MVP meczu.

Północ zrewanżowała się rok później we Włocławku, wygrywając 87:77. W 2007 roku najlepsi pojawili się we Wrocławiu. Miejscowi kibice wypełnili Halę Ludową po brzegi. W nagrodę otrzymali nie tylko zacięty mecz, ale i konkurs trójek w którym Iwo Kitzinger przerwał na rok hegemonię Andrzeja Pluty. Południe zwyciężyło 87:77. Tytuł MVP otrzymał fruwający Grady Reynolds.

W 2008 r. gwiazdy ponownie spotkały się w Hali Ludowej. W konkursie rzutów zza linii 625 cm wszystko wróciło do normy. Pluta ponownie pozostawił konkurencję daleko w tyle. Na tyle rozgrzał się w konkursie, że i w meczu rzucił na luzie pięć trójek. Nie starczyło to jednak na pokonanie Południa, które tym razem cieszyło się ze zwycięstwa 114:112. Zawodnik Anwilu Włocławek został wybrany najlepszym polskim graczem meczu.

W roku 2008 zawodnicy Północy i Południa dziurawili kosze warszawskiego Torwaru. Po raz pierwszy od 1998 jednej z drużyn udaje się przekroczyć granicę 140 punktów, tym razem nikt nie przykładał się do obrony. 141 punktów Północy wystarczyło do pewnej wygranej, a tytuł MVP przypadł 39-letniemu Adamowi Wójcikowi.

Ostatnie spotkanie to ukłon dla koszykarskiego Lublina, a dla niektórych nostaligczna podróż w czasie do złotej ery polskiej koszykówki, kiedy to w tym mieście nawet dwa zespoły jednocześnie walczyły w ekstraklasie. Zwyciężyło Południe, w którym brylował zawodnik PGE Turowa Michael Wright.

W tekście korzystaliśmy z archiwum Gazety Wyborczej.