Asseco Prokom - Zastal: Ratko Varda show
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Asseco Prokom - Zastal: Ratko Varda show

Asseco Prokom zrewanżował się Zastalowi za wyjazdową porażkę na inaugurację rozgrywek i pewnie zwyciężył 83:60. Słabość gości pod koszem świetnie wykorzystał Ratko Varda, który kolejny raz pokazał, że jest najlepszym zawodnikiem w gdyńskiej ekipie.

Serbski center po udanych występach w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB zdominował strefę podkoszową również w Tauron Basket Lidze. Varda w niewiele ponad 22 minuty zapisał na swoim koncie double - double - 23 punkty i 12 zbiórek. Środkowy Zastalu, Chris Burgess, z 18 punktami i 10 zbiórkami był wyróżniającym się zawodnikiem swojej drużyny, jednak nie mógł on powstrzymać byłego gracza Detroit Pistons i Washington Wizards.

- Na wynik końcowy miał wpływ nasz deficyt centymetrów w strefie podkoszowej. Mieliśmy tylko jednego zawodnika na pozycji numer pięć, Burgessa, który musiał grać 38 minut. Nie możemy skorzystać jeszcze z Tomka Kęsickiego, drugiego naszego wysokiego zawodnika, a jeszcze przed samym wyjazdem rozchorował się młody Rafał Rajewicz, który mógł ewentualnie wchodzić na zmiany - ocenił trener Zastalu Tomasz Herkt.

Mimo to, Zastal do początku trzeciej kwarty niewiele ustępował gospodarzom. Chris Burgess skutecznie rzucał z półdystansu, a Walter Hodge (14 punktów) sprawiał problemy Mike'owi Wilksowi i Danielowi Ewingowi. Kapitan gdynian rewanżował się dobrymi podaniami - po pierwszej połowie miał już sześć asyst na koncie, później dołożył jeszcze cztery. Zresztą w tym elemencie gry mistrz Polski osiągnął dużą przewagę z 24 asystami wobec 10 po stronie Zastalu.

- Cieszy mnie kolejna rzecz, że zrobiliśmy 24 asysty. To jest bardzo zespołowa gra, bardzo dużo podawaliśmy, szukaliśmy siebie nawzajem i to bardzo mnie cieszy - chwalił swoich graczy trener Tomas Pacesas.

Wynik 39:39 po celnym rzucie Marcina Fliegera na początku trzeciej kwarty był wszystkim, na co było stać zespół z Zielonej Góry w tym spotkaniu. Celne rzuty Vardy, Filipa Widenowa (12 punktów), czy Daniela Ewinga pozwoliły na wygranie tej części spotkania 23:12 i w konsekwencji całego meczu 83:60.

- Też chcę pogratulować Zastalowi za walkę, za dobry mecz niektórych pojedynczych graczy. Myślę, że postawili nam bardzo twarde warunki, bili się do pewnego momentu i było bardzo ciężko - zakończył Tomas Pacesas.