Bryce Alford: Grać jeszcze lepiej niż ostatnio
fot. Bartek Müller/KGS Arka

,

Lista aktualności

Bryce Alford: Grać jeszcze lepiej niż ostatnio

- Poziom w ORLEN Basket Lidze jest bardzo wysoki. To główny powód, dla którego zdecydowałem się tu wrócić. To szanowana liga w całej Europie. Jeśli dobrze grasz w Polsce, możesz grać dobrze w większości miejsc. Gra w Gdyni jest dla mnie świetną okazją, by poprawić to, co udało mi się pokazać w zeszłym sezonie - mówi Bryce Alford, nowy koszykarz Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia.

 

,

W ostatnich dniach doszło do zmiany w Krajowej Grupy Spożywczej Arce Gdynia. Przemysław Żołnierewicz opuścił szeregi drużyny i przeniósł się do Kinga Szczecin, z którym podpisał kontrakt do końca sezonu 2024/2025. Klub - w jego miejsce - starał się pozyskać polskiego zawodnika.

Prowadzano rozmowy m. in. z Jakubem Schenkiem (wybrał ofertę Trefla Sopot), sprawdzano także status polskich graczy w innych klubach ORLEN Basket Ligi. Nie było to jednak możliwe, dlatego finalnie postanowiono pozyskać zawodnika zagranicznego.

Wybór padł na Bryce'a Alforda, który poprzednim sezonie reprezentował klub z Zielonej Góry, gdzie średnio notował 13,7 punktu i 3,7 asysty w 26 meczach. Przed tym sezonem prowadził rozmowy z polskimi klubami, ale ostatecznie podpisał otwarty kontrakt z BK KVIS Pardubice. Był tam jedną z wiodących postaci, choć jego skuteczność rzutów nie stała na wysokim poziomie. Teraz ma pełnić ważną rolę w zespole Wojciecha Bychawskiego.

 

Karol Wasiek: Czy to prawda, że miałeś otwarty kontrakt w czeskich Pardubicach?

Bryce Alford, nowy koszykarz Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia: Tak.

Jak będziesz wspominał pobyt w Czechach?

- To był dla mnie krótki, ale zarazem bardzo szalony okres. W zespole niestety było sporo kontuzji, na dodatek nasz trener (Dino Repeša - przy. red.) opuścił drużynę po rozegraniu siedmiu meczów w sezonie. Ogólnie podobał mi się czas spędzony w Pardubicach. Czechy to też ładny kraj, ludzie są bardzo mili.

Dlaczego wybrałeś ofertę Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia?

- Zdecydowałem się dołączyć do Arki po rozmowach z ich managementem i trenerami. Jest to organizacja, która dba o swoich graczy i dobrze się nimi zajmuje pod wieloma względami. To dla mnie istotne, bo do Gdyni przyjechałem z rodziną. Gra w Gdyni jest dla nas idealną sytuacją, a dla mojej kariery jest to świetna okazja, by poprawić to, co udało mi się pokazać w zeszłym roku w Polsce.

Jak wspominasz pobyt w Zielonej Górze?

- To był dobry sezon, choć mógł być jeszcze lepszy. Dołączyłem do zespołu, gdy ten miał bilans 0-3. Chciałbym myśleć, że pomogłem drużynie najlepiej, jak mogłem. Szkoda, że nie udało nam się załapać do fazy play-off. Niewiele nam brakowało.

Czy to prawda, że teraz rozmawiałeś także z Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk?

- Tak. Było kilka rozmów pomiędzy moim agentem a Czarnymi, ale ostatecznie wybrałem propozycję Arki Gdynia i tam podpisałem kontrakt.

W gdyńskim zespole zastąpisz... Przemysława Żołnierewicza, z którym grałeś w jednym zespole w Enea Stelmecie Zastalu.

- Tak. To zabawna historia. Dużo z nim o tym rozmawiałem! Dał mi kilka świetnych rad na temat zespołu i sytuacji. "Johnny" (Przemysław Żołnierewicz - przy. red.) to jeden z moich ulubionych kolegów z drużyny, jakich miałem w Europie.

Jak oceniasz poziom ORLEN Basket Ligi?

- Bardzo dobrze. To główny powód, dla którego zdecydowałem się tu wrócić. To bardzo szanowana liga w całej Europie. Jeśli dobrze grasz w Polsce, możesz grać dobrze w większości miejsc.