Lepiej na początku spisywali się słupszczanie - po rzutach Vernersa Kohsa i MaCio Teague’a mieli już 13 punktów przewagi! To nie był koniec! Gospodarze byli niezwykle skuteczni z dystansu, a rywale nie byli w stanie na to zareagować. Po akcji Daniela Szymkiewicza różnica wzrosła do 21 punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 26:5. W drugiej kwarcie Grupa Sierleccy Czarni nadal radzili sobie świetnie. Po serii 11:0 i rzucie wolnym Michała Michalaka prowadzili nawet 31 punktami. Odpowiedzi Dusana Mileticia oraz Hassaniego Gravetta niewiele zmieniały. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:13.
W trzeciej kwarcie WKS Śląsk poprawił swoją grę w ataku, ale zespół trenera Mantasa Cesnauskisa nadal utrzymywał wysokie prowadzenie. Po rzutach MaCio Teague’a oraz Daniela Szymkiewicza różnica wynosiła aż 30 punktów. Nawet pięć akcji z rzędu Łukasza Kolendy to za mało na nawiązanie rywalizacji. Po 30 minutach było 64:36. Ostatnia kwarta tak naprawdę niewiele zmieniała. Drużyna trenera Jacka Winnickiego nie była w stanie odrobić tak dużych strat. W ekipie ze Słupska z kolei ciągle ważnym graczem był Benas Griciunas, a swoje minuty świetnie wykorzystywał Szymon Wójcik. Grupa Sierleccy Czarni zwyciężyli ostatecznie 78:53.
Benas Griciunas zdobył dla gospodarzy 17 punktów i 9 zbiórek. Łukasz Kolenda miał 13 punktów i 5 asyst dla gości.