Spotkanie na początku układało się po myśli przyjezdnych, którzy głównie dzięki trafienom Devina Danielsa mieli już sześć punktów przewagi. Starali się na to reagować Martins Laksa oraz Łukasz Frąckiewicz. Po późniejszej akcji Koby’ego McEwena gospodarze przegrywali tylko punktem. Świetnie w pewnym momencie prezentował się jednak Karol Gruszecki i po 10 minutach było 19:23. Drugą kwartę PGE Spójnia rozpoczęła od małej serii 6:0, a dzięki akcji 2+1 Dominika Grudzińskiego przewaga wzrosła do 10 punktów. Tauron GTK odrobiło część strat - po rzutach wolnych Aleksandra Busza zbliżyło się już na zaledwie dwa punkty. Do remisu doprowadził Martins Laksa, natomiast przewagę dawał McEwen. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:38.
Zespół trenera Sebastiana Machowskiego wrócił na prowadzenie w trzeciej kwarcie dzięki trójce Karola Gruszeckiego. Terry Henderson i Łukasz Frąckiewicz dość szybko zmieniali sytuację, ale jak się okazało - tylko na chwilę. Późniejsze zagrania Wesa Gordona oznaczało siedem punktów różnicy na korzyść gości. Price z Frąckiewiczem ponownie odrobili część strat, a po 30 minutach było 58:60. Kolejną część meczu drużyna trenera Pawła Turkiewicza rozpoczęła od… serii 10:1 - po trójce Koby’ego McEwena była już lepsza o siedem punktów. Błyskawicznie te straty odrobił Devon Daniels i po jego trójce był remis! Przewagę stargardzianom po chwili dawał Gordon. Końcówka była pełna emocji! Na 16 sekund przed końcem wyizolowany Josh Price dawał minimalną przewagę gliwiczanom. Martins Laksa dołożył jeszcze rzut wolny, a Ben Simons nie trafił ostatniej trójki. To oznaczało niespodziankę i trzecią z rzędu wygraną Tauron GTK!
Najlepszym graczem gospodarzy był Łukasz Frąckiewicz z 13 punktami, 10 zbiórkami i 7 blokami. Karol Gruszecki rzucił 16 punktów dla gości.