Spotkanie od samego początku toczyło się w rytmie kosz za kosz. W pewnym momencie Stelmet Enea zdobył cztery punkty przewagi, ale taka różnica szybko była niwelowana przez rywali. Po późniejszej kontrze wykończonej przez Joe Thomassona gospodarze uciekali jednak na siedem punktów. Po 10 minutach było 26:21. W drugiej kwarcie po trójce Mateusza Zębskiego i akcji Łukasza Frąckiewicza bydgoszczanie zbliżali się na zaledwie punkt. Szybko serią 7:0 odpowiedzieli na to Łukasz Koszarek i Jarosław Zyskowski, co sprawiało, że ekipa trenera Żana Tabaka kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Enea Astoria nie zamierzała się poddawać! Kolejne zagrania Clyburna zbliżyły przyjezdnych do wyniku 51:50 na koniec pierwszej połowy.
Na początku trzeciej kwarty zespół trenera Artura Gronka potrafił wychodzić na prowadzenie dzięki akcjom Adama Kempa. Świetnie prezentował się również A.J. Walton - dzięki niemu bydgoszczanie nie tylko byli w grze, ale również utrzymywali małą przewagę! Dzięki rzutom wolnym Marcina Nowakowskiego po 30 minutach było 82:78. Stelmet Enea gonił wynik w kolejnej części meczu. Nie do zatrzymania był jednak Kris Clyburn - dzięki niemu goście uciekali nawet na 10 punktów! Zielonogórzanie walczyli jednak do samego końca, licząc na akcje Radicia i Hakansona. Kluczowe akcje należały jednak do Clyburna i to dzięki niemu Enea Astoria sprawiła sporą niespodziankę - wygrała 113:107.
Najlepszym graczem gości był Kris Clyburn, który zdobył 35 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty. Ludvig Hakanson zdobył dla gospodarzy 19 punktów i 6 asyst.