Mistrzowie Energa Basket Ligi świetnie weszli w to spotkanie, bo po kolejnych akcjach Ricky’ego Ledo i Rolandsa Freimanisa uciekali nawet na osiem punktów. Gospodarze odpowiedzieli jednak serią 10:0, a dzięki rzutom wolnym Vincenta Kesteloota zdobyli przewagę. Po 10 minutach prowadzili 22:19. W drugiej kwarcie Anwil ponownie był minimalnie lepszy dzięki akcji Chrisa Dowe’a, ale nie trwało to zbyt długo. Ważne trójki trafiał Luka Rupnik, a sporo zależało również od Vrenza Bleijenbergha. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 50:43.
Początek trzeciej kwarty nie był udany dla drużyny trenera Igora Milicicia. Belgijski zespół zdobył nawet 15 punktów przewagi po rzutach wolnych Ibrahima Fall Faye. Dzięki trójkom Ledo i Freimanisa Anwil zbliżył się jeszcze na dziewięć punktów, ale to Telenet Giants kontrolował sytuację. Po 30 minutach było 77:64. Dobry fragment Jakuba Karolaka w czwartej kwarcie pozwolił włocławianom zbliżyć się jeszcze na cztery punkty, ale gospodarze nie pozwalali już na nic więcej. W końcówce zespół z EBL popełnił kilka strat, które od razu zostały wykorzystane. Ekipa z Antwerpii wygrała ostatecznie 99:87.
Telenet Giants Antwerpia - Anwil Włocławek 99:87 (22:19, 28:24, 27:21, 22:23)
Telenet Giants: Fall Faye 24, Branch 16, Kesteloot 16, Rupnik 14, Klassen 8, Rogiers 8, Bleijenbergh 7, Donkor 4, De Ridder 2, Van Den Eynde 0
Anwil: Ledo 21, Freimanis 21, Dowe 18, Wroten 14, Karolak 7, Szewczyk 4, Sokołowski 2, Jones 0, Sulima 0