GTK co prawda rozpoczęło od prowadzenia 5:0 po rzucie Duke’a Mondy’ego, ale gospodarze błyskawicznie zareagowali na to swoją serią i zdobyli przewagę. Po późniejszych trafieniach Clevelanda Melvina oraz Thomasa Davisa - nawet siedmiopunktową! Na odpowiedź gości nie trzeba było czekać. W końcówce tej części gry zdobyli 11 punktów z rzędu i po rzucie wolnym Brandona Tabba prowadzili 20:16. King w drugiej kwarcie ciągle był blisko, a dzięki Melvinowi doprowadzał nawet do remisu. Rywalizacja zdecydowanie się wyrównała, a sytuacja zmieniała się właściwie co akcję. Zespół trenera Pawła Turkiewicza w ważnych momentach był jednak skuteczniejszy. Dzięki rzutom wolnym Dawida Słupińskiego po pierwszej połowie wygrywał 42:37.
Początek trzeciej kwarty należał do ekipy trenera Łukasza Bieli - seria 10:0 pozwoliła na wyjście na prowadzenie. GTK przez pięć minut nie potrafiło zdobyć punktów - przełamał to dopiero Payton Henson. Gospodarze nie utrzymywali przewagi zbyt długo, bo do remisu doprowadzał znowu Tabb. To nie był koniec! Zagranie Dawida Słupińskiego dało gościom prowadzenie 58:52. King w ostatniej kwarcie ponownie musiał odrabiać straty i to się udawało - głównie dzięki akcjom Dustina Ware’a. W końcówce dodatkowo nie do zatrzymania był Ben McCauley, co ustawiało w świetnej sytuacji gospodarzy. Melvin ustawił wynik spotkania na 86:80.
Ben McCauley zdobył dla gospodarzy 25 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty. Brandon Tabb zanotował dla gości 18 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty.