Dzięki trójce Jamesa Florence’a goście dość szybko prowadzili już 6:0. Zielonogórzanie musieli gonić, ale Amerykanin i Dusan Ristić nie pozwalali na zbyt wiele. Ostatecznie po trafieniu Jeremiaha Hilla po 10 minutach było 26:23. W drugiej kwarcie Stelmet Enea ciągle był blisko, a dzięki rzutom Marcela Ponitki zdobywał nawet przewagę. Spotkanie było dość zacięte - po trójce Tony’ego Meiera pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:42.
Trzecia kwarta była niezwykle podobna do poprzednich, czyli… wyrównana. W końcówce tej części meczu sprawy w swoje ręce ponownie James Florence. Dwie kolejne trójki dobrze znanego w Energa Basket Lidze zawodnika sprawiły, że zespół z Kazachstanu prowadził po 30 minutach 62:61. W czwartej kwarcie drużyna trenera Żana Tabaka starała się być blisko, ale to goście mieli inicjatywę ofensywną. Nawet gdy po trafieniu Ivicy Radicia zbliżali się na punkt, to błyskawicznie odpowiadał… Florence. Akcja Malcolma Hilla ustawiła wynik spotkania na 81:78 dla Astany.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - BC Astana 78:81 (23:26, 20:16, 18:20, 17:19)
Stelmet Enea: Radić 19, Meier 13, Hakanson 10, Zyskowski 8, Ponitka 8, Thomasson 8, Gordon 4, Zamojski 3, Koszarek 3, Witliński 2
BC Astana: Florence 25, Ristić 19, J. Hill 11, M. Hill 9, Shcherbak 6, Zhigulin 5, Clarke 5, Marchuk 1, Pan 0, Murzagaliyev 0, Gavrilov 0