GTK przegrało trzy mecze z rzędu, w tym ostatnie z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. Teraz miało jednak więcej czasu na treningi i poprawę swojej gry. Przed własną publicznością zespół trenera Pawła Turkiewicza będzie mógł więc się pokazać z lepszej strony. Legia z kolei po raz ostatni wygrała 10 listopada. W minionej kolejce musiała uznać wyższość Trefla Sopot. Czy teraz przyszedł czas na przełamanie?
Ekipa z Gliwic swoją grę opiera na zawodnikach ze Stanów Zjednoczonych. Rytm drużyny zależy przede wszystkim od Duke’a Mondy’ego, który jest czołowym asystującym całej Energa Basket Ligi (6,9 asysty na mecz). Świetnym strzelcem jest ponadto Brandon Tabb - tylko w jednym meczu w tym sezonie zanotował mniej niż 10 punktów (7 przeciwko ostrowianom). Dodatkowo sporo można spodziewać się po Joe Furstingerze. Podkoszowy straszy blokiem, a dzięki dobrej współpracy z Mondym potrafi zdobywać sporo punktów w pomalowanym.
W Legii z kolei dużo zależy od postawy Polaków. Szczególnie trzeba podkreślić rolę Filipa Matczaka oraz Michała Michalaka. Obaj potrafią zdobywać mnóstwo punktów i to w bardzo różnorodny sposób - zarówno efektywnymi wejściami pod kosz, jaki i seryjnymi trójkami. Dodatkowo, trener Tane Spasev umie wykorzystać potencjał Sebastiana Kowalczyka, który wraca teraz do gry po kontuzji. W zespole z Warszawy warto też obserwować postępy młodych zawodników takich jak Przemysław Kuźkow i Jakub Nizioł - obaj mogą zaskoczyć rywala.
Który zespół lepiej wykorzysta swoje atuty i przełamie swoją niemoc w Energa Basket Lidze? Początek transmisji meczu GTK Gliwice - Legia Warszawa we wtorek o godz. 20:15 w Polsat Sport.