Początek spotkania był wyrównany, a po trójce Filipa Dylewicza było 9:6. Zespół z Niemiec odpowiedział na to swoją serią i przejął inicjatywę. Po trafieniach Nielsa Giffeya i Dennisa Clifforda po 10 minutach było 19:12 dla Alby. W drugiej kwarcie przewaga rywali wzrosła do 10 punktów, ale straty trójkami odrabiał Deividas Dulkys. Późniejsze rzuty wolne Dariusza Wyki pozwoliły gdynianom na powrót na prowadzenie. Od tego momentu ekipa z Berlina zanotowała serię 10:0, a trafienie na koniec połowy Peytona Sivy ustawiło wynik na 44:33.
W trzeciej kwarcie Alba dość szybko zdobyła 14 punktów przewagi i kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Sytuację starał się zmieniać m.in. aktywny Deividas Dulkys, ale po 30 minutach rywalizacji to przyjezdni prowadzili 61:52. W ostatniej części gry gospodarze zbliżyli się jeszcze na osiem punktów po akcji Roberta Upshawa, ale rywale nie chcieli pozwolić już na nic więcej. Ostatnie zespół z Berlina zwyciężył 76:64.
Arka Gdynia - Alba Berlin 64:76 (12:19, 21:25, 19:17, 12:15)
Arka: Dulkys 22, Upshaw 9, Bostic 8, Dylewicz 8, Florence 6, Ponitka 5, Wyka 4, Łapeta 2, Szubarga 0, Garbacz 0
Alba: Giffey 18, Sikma 16, Siva 14, Giedraitis 9, Clifford 7, Saibou 6, Schneider 3, Ogbe 2, Peno 1, Thiemann 0