Sokołowski: Play-off to inna bajka
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Sokołowski: Play-off to inna bajka

- Asseco Prokom na pewno będzie zmotywowany tak samo jak my. Musimy pokazać, że jesteśmy od nich lepsi. A czy będą to trzy mecze, czy pięć, to nie ma znaczenia - mówi Michał Sokołowski z Anwilu Włocławek przed spotkaniami z Asseco Prokomem Gdynia.

,

Wojciech Kłos: To Pana drugi sezon w Anwilu, ale zdecydowanie lepszy niż poprzedni. Często wychodzi Pan w pierwszej piątce, ma Pan też szansę na zdobywanie punktów. Chyba może być Pan z niego zadowolony?

Michał Sokołowski: Można powiedzieć, że zeszły sezon był takim sezonem rozpoznawczym. Zbyt wielu szans wtedy nie dostawałem. Od kiedy przyszedł do zespołu trener Milija Bogicević to się zmieniło. Staram się wykorzystywać tę szansę, którą daje mi trener. Na pewno dzięki temu mam więcej okazji do zdobywania punktów, pokazywania się. Na to jednak trzeba też bardzo ciężko pracować na treningach. Nie jest tak, że przyszedł trener i od razu dał mi szansę. Bardzo ciężko na to pracowałem.

W drugim etapie Anwil przegrał aż sześć z dziesięciu spotkań, w tym cztery ostatnie. Skąd ta słabsza dyspozycja zespołu?

- Myślę, że dostaliśmy lekkiej zadyszki. Od kiedy trenerem został Milija Bogicević bardzo dużo spotkań wygrywaliśmy i rzadko zdarzały nam się porażki. W II etapie udało nam się wygrać tylko cztery spotkania. To chyba zadyszka przed play-offami. Nie ma jednak czego oceniać. Teraz jest najważniejszy czas.

W ćwierćfinale play-off zagracie z Asseco Prokomem. To zespół z którym dwukrotnie przegraliście w „szóstkach”. Czy będzie to miało jakieś znaczenie dla tej serii?

- Nie wydaje mi się. Play-off to inna bajka. To nigdy nie jest jeden mecz. W tej fazie trzeba wygrać trzy mecze, które rozgrywane są co dwa, trzy dni. Trzeba się do nich dobrze przygotować fizycznie. Asseco Prokom na pewno będzie zmotywowany tak samo jak my. Musimy pokazać, że jesteśmy od nich lepsi. A czy będą to trzy mecze, czy pięć, to nie ma znaczenia.

Jak są mocne strony Anwilu w konfrontacji z Asseco Prokomem? Co Pana zespół może wykorzystać, aby wygrać tę rywalizację?

- Mamy dłuższą ławkę rezerwowych. Asseco Prokom gra praktycznie siedmioma-ośmioma zawodnikami. Mamy olbrzymią przewagę na pozycji rozgrywającego. Krzysztof Szubarga robi bardzo dobrą robotę. Ostatnio został wybrany najlepszym obrońcą w lidze. Tomasz Śnieg jest trochę mniej doświadczonym graczem. Na początku sezonu nie dostawał zbyt wielu minut. Nie ma też tak naprawdę zmiennika. Krzysztof Roszyk czy Mateusz Ponitka nie są typowymi jedynkami. Bardzo dobrze radzą sobie na tej pozycji, ale przy Szubardze nie będą mieli łatwo.

Czy pojedynek pod koszami pomiędzy Rasidem Mahalbasiciem a Seidem Hajriciem może mieć wpływ na wynik poszczególnych spotkań?

- Myślę, że nie będzie to znacząca rywalizacja dla całej serii. Rasid jest bardzo dobrym zawodnikiem. Wiele osób widzi w nim potencjał. Seid Hajrić słabiej sobie radził z nim w ostatnich meczach. Myślę, że była to jednak dyspozycja dnia w tych dwóch spotkaniach w szóstkach. Seid jest bardzo dobrym obrońcą i potrafi zdobywać seriami punkty. To może być ciekawa rywalizacja, ale nie kluczowa.