3. kolejka (7-12): Koszalinianie ogrywają Jezioro
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

3. kolejka (7-12): Koszalinianie ogrywają Jezioro

AZS Koszalin pokonał przed własną publicznością Jezioro Tarnobrzeg 98:72 w spotkaniu dwóch drużyn bezpośrednio walczących o awans do play-off. W innym sobotnim meczu Rosa Radom wygrała w Kołobrzegu z Kotwicą 81:72.

Sobota

AZS Koszalin – Jezioro Tarnobrzeg 98:72

W pierwszej kwarcie spotkania nie do zatrzymania był Jakub Dłoniak i głównie dzięki jego świetnej grze Jezioro utrzymywało kilka punktów przewagi. Po jednym z jego rzutów z dystansu tarnobrzeżanie wygrywali 22:18. Wszystko zmieniło się w drugiej kwarcie, którą AZS wygrał 25:8. Skuteczna gra Łukasza Wiśniewskiego i Seka Henry’ego pozwalała gospodarzom wygrywać nawet 44:32. Dłoniakowi zabrakło wsparcia od kolegów z drużyny i dlatego to AZS zaczął dyktować warunki gry. W trzeciej kwarcie koszalinianie jeszcze bardziej powiększali swoją przewagę. Dzięki akcji Pawła Leończyka zawodnicy trenera Zorana Sretenovicia wygrywali nawet 61:41. Do samego końca sytuacja na parkiecie się już nie zmieniła – ekipa z Tarnobrzega nie potrafiła odrobić tak dużej straty. AZS był bliski przekroczenia granicy 100 zdobytych punktów, ale ostatecznie się to nie udało. Gospodarze w całym meczu mieli przewagę w zbiórkach, ale przede wszystkim grali bardziej zespołowo (22 asysty) oraz byli bardziej skuteczni w rzutach za dwa punkty.

Darrell Harris rzucił dla AZS 17 punktów. Świetny mecz zaliczył też Łukasz Wiśniewski, który zdobył 15 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst. W ekipie Jeziora wyróżniał się Jakub Dłoniak – rzucił 26 punktów.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Kotwica Kołobrzeg – Rosa Radom 72:81

Mecz w pierwszej kwarcie był raczej wyrównany, a Kotwica dopiero pod koniec tej części spotkania potrafiła wyjść na sześciopunktowe prowadzenie po trafieniu z dystansu Jarosława Zyskowskiego. Drugą kwartę Rosa rozpoczęła od serii 10:0 i dzięki temu szybko wygrywała pięcioma punktami. Kołobrzeżanie otrząsnęli się i po dwóch akcjach z rzędu Corey’a Jeffersona zdobyli przewagę siedmiu punktów. Pierwsza połowa nie przyniosła jednak odpowiedzi na pytanie, która drużyna ma w tym meczu większe szanse na zwycięstwo. Kluczowa dla losów całego spotkania była trzecia kwarta. To właśnie w niej radomianie objęli ponownie prowadzenie i udało im się je tym razem utrzymać. Po akcji 3+1 Huberta Radke zespół trenera Wojciecha Kamińskiego wygrywał 51:45. W ostatniej części trójka Mateusza Jarmakowicza dawała gościom 10 punktów przewagi. Kołobrzeżanie starali się w końcówce zmniejszać straty, ale na linii rzutów wolnych dobrze radził sobie Nic Wise. Rosa miała przewagę pod koszami, a w dodatku była zespołem bardziej skutecznym w rzutach za dwa punkty. Pięciu zawodników drużyny z Radomia zdobyło 10 lub więcej punktów.

Najlepszym zawodnikiem Rosy był Hubert Radke, który zdobył 14 punktów i sześć zbiórek. Sean Mosley rzucił dla Kotwicy 26 punktów.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Piątek

Start Gdynia – Polpharma Starogard Gdański 74:70

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli gracze gospodarzy. Po pierwszych akcjach prowadzili 6:0, a Polpharma nie potrafiła się z tego otrząsnąć. W starogardzkiej ekipie zabrakło Jawana Cartera, a Marcin Nowakowski ciągle odczuwał skutki ostatniej kontuzji i nie pojawiał się na parkiecie. To oznaczało, że za rozgrywanie odpowiedzialni musieli być Michael Hicks i Bartosz Sarzało. Start kontynuował swoją skuteczną grę, a dużo dało im wejście Jarosława Mokrosa. Po jego pięciu punktach w pierwszej kwarcie gdynianie wygrywali już 22:10. W drugiej części spotkania zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa potrafił zbliżyć się do rywali na trzy punkty po trafieniu z dystansu Kacpra Radwańskiego, ale to Start ciągle kontrolował sytuację na parkiecie. Gdynianie zaliczyli serię 14:0 i znowu bezpiecznie prowadzili. W trzeciej kwarcie gościom udało się zniwelować przewagę. Było to możliwe dzięki serii 10:0 pod koniec tej części meczu i skuteczności Michaela Hicksa. W ostatniej kwarcie Polpharma wygrywała już 60:53 po trafieniu Łukasza Majewskiego. To nie gwarantowało im jednak zwycięstwa. Gdynianie szybko doprowadzili do remisu. W samej końcówce starogardzianie nie trafiali ważnych rzutów. Po faulu technicznym dla Bena McCauley’a Start wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (72:69) i nie oddał już go do końca meczu. W całym spotkaniu Polpharma zaliczyła tylko sześć asyst i nie trafiła aż 10 rzutów wolnych. Start z kolei wygrał rywalizację o zbiórki i miał w składzie pięciu graczy, którzy zdobyli 10 lub więcej punktów. To pierwsza porażka Polpharmy w II etapie TBL.

Najlepszym graczem Startu był Robert Rothbart, który zdobył 16 punktów i siedem zbiórek. W ekipie Polpharmy wyróżniał się Michael Hicks. Amerykanin zakończył mecz z 19 punktami na koncie.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Czwartek

AZS Koszalin – Rosa Radom 82:74

Po niezwykle wyrównanym początku spotkania AZS wyszedł na czteropunktowe prowadzenie w pierwszej kwarcie dzięki dwóm akcjom z rzędu Pawła Leończyka. Tak naprawdę dopiero druga część meczu była udana dla zespołu trenera Zorana Sretenovicia. Po rzucie z dystansu Artura Mielczarka w 15. minucie meczu gospodarze mieli już 10 punktów przewagi. Rosa miała problemy w ataku, ale później zbliżyła się do rywali. Koszalinianie dość szybko odpowiedzieli i dzięki trójce Igora Milicicia prowadzili 41:30. W trakcie trzeciej kwarty Rosa potrafiła zmniejszać przewagę gospodarzy do sześciu punktów, ale AZS ciągle nie dawał się wyprzedzić. Dobrze prezentowali się szczególnie Nic Wise i Mateusz Jarmakowicz. W ostatniej części meczu AZS znowu odskoczył rywalom - po rzucie Leończyka wygrywał 64:50. To jednak nie gwarantowało im jeszcze zwycięstwa w tym meczu. Trzy minuty przed końcem spotkania seria punktów zdobytych przez Jarmakowicza zbliżyła radomian na zaledwie cztery punkty. Jeszcze później, w ostatniej minucie spotkania, trafienie Slavena Cupkovicia za trzy oznaczało, że Rosa przegrywała tylko dwoma punktami. Do końca spotkania gracze trenera Wojciecha Kamińskiego nie potrafili jednak zdobyć punktów z gry, a koszalinianie byli skuteczni na linii rzutów wolnych i dzięki temu mogli cieszyć się z wygranej.

Najlepszym zawodnikiem AZS był Paweł Leończyk, który do 16 zdobytych punktów dołożył pięć zbiórek. Nic Wise zdobył 18 punktów i dziewięć asyst dla Rosy.

Wideo z meczu | Galeria zdjęć

 

 

Kotwica Kołobrzeg – Jezioro Tarnobrzeg 76:87

Tarnobrzeżanie w pewnym momencie pierwszej kwarty zaliczyli serię 8:0 i dzięki temu odskoczyli rywalom na 11 punktów przewagi. Dobra skuteczność graczy Jeziora z dystansu pozwoliła im wygrywać pięcioma punktami po pierwszej kwarcie. W połowie drugiej części meczu po rzucie Dawida Przybyszewskiego gracze trenera Dariusza Szczubiała wygrywali aż 37:22. Później jednak lepiej zaczęli grać gospodarze, którzy odrabiali straty. Od stanu 24:44 Kotwica zdobyła 14 punktów z rzędu i dzięki trójce Łukasza Wichniarza przegrywała przed drugą połową tylko sześcioma punktami. Trzecią kwartę świetnie rozpoczęli goście i bardzo szybko zdobyli 15 punktów przewagi. W odrabianie strat bardzo zaangażowany był Sean Mosley, ale jego próby nie dawały spodziewanych rezultatów. Kotwica co prawda zmniejszyła stratę do dziewięciu punktów, ale to Jezioro ciągle kontrolowało sytuację na parkiecie. W ostatniej części meczu kolejne punkty Mosley’a zbliżyły kołobrzeżan do rywali na zaledwie pięć punktów, ale wtedy dwa rzuty z dystansu trafił Christopher Long. To był kluczowy moment spotkania, ponieważ później Kotwica nie zbliżyła się już do rywali. Tarnobrzeżanie w całym spotkaniu trafili aż 12 trójek na zaledwie 17 prób. Niespodziewanie dużo zależało od polskich zawodników: Dawida Przybyszewskiego i Daniela Walla, którzy rozegrali bardzo dobry mecz.

Najlepszym zawodnikiem Jeziora był Dawid Przybyszewski, który zdobył 20 punktów i 11 zbiórek. W ekipie Kotwicy wyróżniał się Sean Mosley, rzucając 26 punktów.

Wideo z meczu