Przed spotkaniem: Grzegorz Bachański, prezes Polskiego Związku Koszykówki uhonorował Prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego złotą odznaką PZKosz.
Najważniejsze wydarzenia: Gospodarze turnieju powinni mieć spore problemy z grą w polu trzech sekund, ponieważ jedynymi zawodnikami podkoszowymi tego zespołu byli Rafał Bigus i Paweł Leończyk. Asseco Prokom nie potrafił tego jednak wykorzystać. W pierwszej kwarcie bardzo dobrze spisywał się Bartłomiej Wołoszyn, a późniejsze punkty Artura Mielczarka pozwalały wygrywać AZS 23:17. Mecz był jednak bardzo wyrównany, a w drugiej części meczu gdynianie potrafili na chwilę wyjść na prowadzenie. Zaskakujący był fakt, że to koszalinianie mieli przewagę w zbiórkach ofensywnych (9:2 w pierwszej połowie).
AZS w trzeciej kwarcie prowadził nawet 55:39 po trójce Artura Mielczarka, ale w samej końcówce Asseco Prokom potrafił się zbliżyć nawet na trzy punkty po trafieniu z dystansu Łukasza Koszarka. Strata tego samego zawodnika w ostatnich sekundach oznaczała zwycięstwo koszalinian. AZS w wielkim finale zmierzy się z Treflem Sopot.
Cytat I: - Rywale odnieśli zasłużone zwycięstwo. Byli drużyną, która pokazała więcej energii na boisku. Główną przyczyną porażki były nasze problemy na bronionej tablicy - powiedział Andrzej Adamek, trener Asseco Prokomu Gdynia.
Ciekawostka I: Powrót Camerona Bennermana do Polski. Amerykanin trenuje z AZS dopiero kilka dni, ale już pokazał swoje najbardziej znane akcje - rzut z dystansu oraz efektowny wsad.
Statystyka I: Łukasz Wiśniewski był najlepszym zawodnikiem AZS. Rzucający zdobył 17 punktów i pięć asyst. Ostatnie punkty w meczu także należały do niego.
Statystyka II: Zawodnicy trenera Zorana Sretenovicia niespodziewanie wygrali rywalizację o zbiórki. Koszalinianie zaliczyli aż 14 zbiórek w ataku, a ich rywale zaledwie siedem.
Kluczowy moment: Przechwyt Camerona Bennermana przy wyniku 80:75 dla AZS. Piłkę z boku wybijał wtedy Łukasz Koszarek, a Asseco Prokom miał jeszcze teoretyczne szanse na powrót do tego spotkania.
Ciekawostka II: Środkowi AZS Koszalin - Rafał Bigus i Paweł Leończyk zaliczyli więcej zbiórek niż duet Adam Hrycaniuk - Rasid Mahalbasić (łącznie 15:7).
Cytat II: - Jestem bardzo zadowolony z tego meczu. Mamy dużo problemów z kontuzjami i nowymi zawodnikami. Wszyscy moi zawodnicy dali z siebie jednak ponad 100 proc. To dla nas bardzo ważna wygrana. Daje nam ona energię do dalszej pracy - mówił Zoran Sretenović, trener AZS Koszalin.