Skibniewski: Własna hala to atut
fot. Wojciech Figurski/058sport.pl

,

Lista aktualności

Skibniewski: Własna hala to atut

- Chcemy się podnieść po słabszym okresie i porażkach. Mam nadzieję, że to będzie ten moment. Bardzo mocno w to wierzę - mówi Robert Skibniewski, rozgrywający AZS przed Final Four IMBC.

,

Wojciech Kłos: Po ostatnich słabszych występach AZS Koszalin nastąpiła zmiana trenera. Został nim Zoran Sretenović, z którym miał Pan okazję pracować w Polpharmie Starogard Gdański. Wtedy zdobyliście Puchar Polski. Czy tym razem uda się to powtórzyć?

Robert Skibniewski: Na pewno trzeba w to wierzyć, bo gramy u siebie, przed własną publicznością. Ze wszystkimi drużynami, które biorą udział w turnieju udało nam się wygrać na własnym terenie. To są takie małe rzeczy, które sprawiają, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę, mimo tego że jesteśmy niżej notowanym zespołem w lidze. Chcemy się podnieść po słabszym okresie i porażkach. Mam nadzieję, że to będzie ten moment. Bardzo mocno w to wierzę.

W AZS doszło także do zmian kadrowych - drużynę wzmocnili Alexander Franklin i Cameron Bennerman. Czy można już powiedzieć, że wkomponowali się w zespół?

- Na pewno jeszcze się nie wkomponowali w zespół i będzie to widoczne podczas turnieju. Mieliśmy dwa tygodnie przerwy od ligi, pracowaliśmy nad pewnymi rzeczami, większość czasu spędziliśmy jednak na wyjaśnianiu zagrywek nowym kolegom. To nie powinno się wydarzyć, ale takie jest życie, takie zmiany są czasami przeprowadzane w klubach. Trzeba być optymistą i pomagać nowym kolegom jak się da.

Dodatkowym problemem jest także kontuzja Darrella Harrisa. Jego nieobecność może być bardzo widoczna w trakcie spotkania z Asseco Prokomem.

- Rafał Bigus dostanie większą szansę do pokazania swojej przydatności do zespołu. Paweł Leończyk będzie grał na pozycji numer pięć, tak jak to miało miejsce na początku sezonu, kiedy wywiązywał się z tej roli bardzo dobrze. Rafał też na treningach prezentuje się przyzwoicie. W ostatnich meczach pokazał się z dobrej strony. Mam nadzieję, że jakoś damy radę pod tablicami. Brak Darrella na pewno będzie odczuwalny, ponieważ zabezpieczał nam zbiórki, szczególnie w obronie. Rafał, Paweł i Alex muszą wypełnić po nim tę lukę. Gracze obwodowi będą musieli tym zawodnikom pomagać.

AZS grał w tym sezonie dwa spotkania z Asseco Prokomem i obydwa zakończyły się zwycięstwem gospodarzy. Wasza hala jest chyba sporą przewagą, ponieważ mało kto potrafi w Koszalinie wygrać.

- Wiadomo, że własna hala i kibice są atutami, przewagą. Asseco Prokom jest w bardzo dobrej formie, gra fajną koszykówkę, kiedy wszyscy już ich chyba skreślali. Mówiło się, że z jednym obcokrajowcem i tyloma Polakami nie będą w stanie nic ugrać, a tu grają na wysokim poziomie. Trener Andrzej Adamek wykonuje kawał świetnej roboty. Ostatnio wygrali przecież ze Stelmetem na wyjeździe. Nie zapominajmy także o tym, że są przecież cały czas aktualnymi mistrzami Polski. Drużyny przeciwne, trenerzy, kibice czują przed nimi respekt. Boisko wszystko zweryfikuje. Na pewno będziemy się czuć lepiej od nich, bo gramy przed własną publicznością.