Wojciech Kłos: Asseco Prokom paradoksalnie gra ostatnio lepiej, mimo że z zespołu odszedł Jerel Blassingame. Dlaczego?
Mateusz Ponitka: Wpływ ma na to przede wszystkim nasza mobilizacja i chęć udowodnienia, że bez Jerela też możemy sobie dać radę w tej lidze. Dla nas ważne jest to, żeby na każdy mecz być maksymalnie skoncentrowanym, w 100 procentach. Wiemy, że od każdego z nas coś na parkiecie zależy.
W ćwierćfinale Intermarché Basket Cup graliście ze Stelmetem Zielona Góra. W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, ale później odskoczyliście rywalom. Czy pańskiej drużynie uda się to powtórzyć w meczu przeciwko AZS Koszalin?
- Będziemy się na pewno starać - a czy to się uda, to zweryfikuje boisko, jak zawsze. Pojedziemy tam na pewno skoncentrowani, głodni gry i głodni zwycięstwa. Już w piątek wyjeżdżamy, więc będziemy mieli chwilę na zaaklimatyzowanie się w nowych warunkach w hali. Będziemy walczyć o zwycięstwo, bo bardzo nam na nim zależy.
AZS Koszalin ostatnio się zmienił. Przyszedł nowy trener, jest też dwóch nowych zawodników. Tak naprawdę nie wiecie, czego można się po nich spodziewać.
- Kiedy do drużyny przychodzi nowy trener, a w dodatku są nowi zawodnicy, to każdy chce się pokazać, udowodnić swoją wartość. Będzie też na pewno nowa taktyka oraz elementy, które wpływają na chemię w zespole. To na pewno będzie ciężki mecz, ponieważ AZS na to spotkanie na pewno wyjdzie bardzo zmobilizowany.
AZS gra świetnie przed własną publicznością. Na kim trzeba będzie się skupić w defensywie, aby wygrać to spotkanie?
- Przede wszystkim to Łukasz Wiśniewski jest liderem tego zespołu - ma wysoką średnią punktową. Robert Skibniewski także jest ważnym graczem i również trzeba będzie go zatrzymać. Słyszałem o nowych graczach AZS, ale osobiście ich nie znam. Będziemy na pewno walczyć na 100 procent, a szczegóły dotyczące wszystkich zawodników poznamy na odprawie przedmeczowej.